- Jeżeli słyszymy, że zarzuty dla posła Marcina Romanowskiego oznaczają zagrożenie wyrokiem do lat 15, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o naprawdę poważne przestępstwa - powiedziała w "Kropce nad i" wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer (KO). Komentując aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) zaznaczył, że "nie zostały ujawnione wydatki z wszystkich funduszy rozdawniczych, które uruchomił PiS".
W środę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła PiS, byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej oraz o jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Sprawa dotyczy śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
- Chętnie zapoznam się z wnioskiem. Na razie nie był nam on dany do czytania - powiedział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. - Wydaje mi się, że takie sprawy powinny być transparentne i jeżeli trafiają do mediów, to każdy powinien mieć możliwość zapoznać się z wnioskiem - dodał.
- Przede wszystkim bardzo dużo nam mówią te taśmy, których możemy słuchać - stwierdziła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer. - To jest nagrane przez pana (byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości Tomasza) Mraza. Między innymi jest rozmowa z panem Romanowskim. Jeżeli słyszymy, że te zarzuty to jest w sumie zagrożenie wyrokiem do lat 15, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o poważne naprawdę przestępstwa - zauważyła.
- Oczywiście będziemy podejmować decyzję przed głosowaniem - dodała. W jej ocenie jednak "to wszystko wygląda bardzo źle".
"PiS liczył, że nigdy nie przegra"
Komentując aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości, Bosak powiedział, że "PiS i Suwerenna Polska uruchamiały programy rozdawnicze, uchwalali sobie na to ustawy, uważali, że jeżeli mają ustawę, to korzystali z publicznych pieniędzy, tak jakby to był ich fundusz do autopromocji".
- My w Konfederacji uważamy, że to wykracza poza podstawową zasadę, która powinna zobowiązywać wszystkich polityków, czyli zasadę gospodarności. Uważam, że nie wolno nam publicznych pieniędzy traktować jak prywatnych. Natomiast w PiS-ie na ten temat była opinia inna. Zobaczymy, czy obecna koalicja ma tu odmienny pogląd - stwierdził.
Zaznaczył, że "nie zostały ujawnione w tej chwili wydatki z wszystkich funduszy rozdawniczych, które uruchomił PiS". - Jesteśmy karmieni okruchami informacji - ocenił.
- Według moich informacji fundusz rozdawniczy w Orlenie przy końcu władzy PiS-u sięgał miliarda złotych rocznie. My nie wiemy na temat wydatkowania tego funduszu nic. Nie wiemy też nic o jego likwidacji. Wiemy tylko o zmianach w Orlenie. Wiemy, że ogromne środki wyciekały z PFR, z BGK, z wielu spółek Skarbu Państwa, które miały uruchamiane swoje własne politycznie sterowane fundacje. I wydatki tych wszystkich podmiotów nie zostały ujawnione - powiedział Bosak.
Zaznaczył, że Konfederacja opowiada się za "zdecydowanym rozliczeniem wszystkich nieprawidłowości i przestępstw". - A tam, gdzie była tylko niegospodarność, która nie była przestępstwem, uważamy za minimalny standard podanie rozliczeń do publicznej wiadomości. Tak samo z RARS-u (Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych - red.), który podlegał premierowi (Mateuszowi - red.) Morawieckiemu. Tak samo ze środków KPRM (Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - red. ), które wzrosły o dziesiątki czy setki milionów złotych. To wszystko powinno być upublicznione - ocenił wicemarszałek Sejmu.
Według Katarzyny Lubnauer "to wszystko wskazuje na to, że PiS liczył, że nigdy nie przegra i nigdy nikt nie sprawdzi, co oni robią".
Krzysztof Bosak był innego zdania. W jego ocenie PiS zabezpieczał się na wypadek przegranej w wyborach. - I właśnie dlatego, że brali pod uwagę, że przegrają, został uruchomiony program willa plus. To są jakby dwie jakości. Najpierw jedli, nazwijmy to, małą łyżeczką, czyli tutaj kilkadziesiąt tysięcy, tu kilkaset tysięcy. Natomiast willa plus to już było wejście w transfer mienia, zabezpieczenie się na pokolenia, żeby być właścicielem nieruchomości - stwierdził polityk Konfederacji.
Źródło: TVN24