Michał Dworczyk oferował posłance KO Joannie Fabisiak start z list PiS w wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Spotkanie z Fabisiak opisał w mailu przesłanym między innymi do premiera. Treść korespondencji została w środę opublikowana w sieci. - Spotkanie się odbyło w Sejmie. Była lekka rozmowa, czy nie chciałabym kandydować. Powiedziałam, że nie - mówiła dziennikarzom posłanka Fabisiak.
W sieci zostały opublikowane kolejne zrzuty ekranu pokazujące korespondencję, która pochodzi ze skrzynki Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Kolejne maile pojawiają się w internecie regularnie. Rządzący kwestionowali ich prawdziwość, ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu zmanipulowanej korespondencji. Istnieje natomiast co najmniej kilka maili, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby, których nazwiska pojawiają się w korespondencji.
Dworczyk proponował Fabisiak miejsce na liście PiS
Opublikowana w środę korespondencja pochodzi z końca lipca 2019 roku, niespełna trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi. Michał Dworczyk pisze o swoim spotkaniu z posłanką Koalicji Obywatelskiej Joanną Fabisiak. Była wtedy w klubie parlamentarnym KO, ale nie była w Platformie Obywatelskiej, z której została wykluczona w 2018 roku za złamanie dyscypliny w głosowaniu.
Spotkałem się i rozmawiałem z poseł Fabisiak. Po pierwsze prosi o absolutną dyskrecję. Po drugie, mówi, że jak PO zrezygnowała ze startu z SLD to ona skłania się do powrotu na ich listę. Podjęła w tej sprawie jakieś rozmowy. Z drugiej strony dwukrotnie zapytała o jakim miejscu na naszej liście rozmawiamy. Interpretuję to tak, że jeżeli byśmy jej zaproponowali dobre miejsce - 4 może 5, a nie 8 czy 9 to rozważyłaby taką propozycję. Umówiłem się z nią na rozmowę tel w niedzielny wieczór. Do tego mamy się zastanowić. Pytanie - co w takiej sytuacji możemy jej realnie zaproponować?
Mariusz Chłopik, doradca premiera, odpisał:
Ja bym ją brał z racji tego, że to daje przewagę psychologiczną oraz to, że centrum PO idzie do PiS.
Tydzień później Dworczyk napisał kolejnego maila o kolejnej rozmowie z posłanką Fabisiak.
Rozmawiałem dziś kolejny raz z p. Fabisiak. Ostatecznie zrezygnowała ze startu z nami, choć na koniec rozmowy zasugerowała, że gdyby okazało się, że proponujemy 4 miejsce - to kto wie… Ogólnie rozmowy w dobrej atmosferze ale wyszło jak wyżej.
Odpisał premier Mateusz Morawiecki.
Takiego miejsca na pewno nie odstanie, ale dobrze, że rozmowy w dobrej atmosferze, bo może będzie potrzebny ten głos.
KPRM nie chce komentować
Zapytaliśmy kancelarię premiera, czy Michał Dworczyk w lipcu 2019 roku rozmawiał z posłanką Fabisiak i czy proponował jej miejsce na listach PiS. Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi napisało, że "nasz kraj doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego z kierunków wschodnich".
"Zaatakowanych zostało wiele adresów e-mail należących do polskich obywateli. Na liście ataku są także konta, z których korzystają osoby pełniące funkcje publiczne" - dodało CIR. Dlatego - czytamy - "Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie będzie komentować treści materiałów wykorzystywanych do akcji dezinformacyjnej prowadzonej przez osoby zza wschodniej granicy Polski".
Taką odpowiedź dostaliśmy już od CIR wielokrotnie, pytając o kolejne wątki afery mailowej.
Fabisiak potwierdza: spotkałam się z Dworczykiem
Z Joanną Fabisiak rozmawiali w środę w Sejmie dziennikarze. - To odgrzewany kotlecik sprzed dwóch lat. Dwa lata temu latem nie byłam członkiem partii, z której zostałam wyrzucona, ale byłam w klubie - powiedziała.
Potwierdziła, że wtedy zadzwonił do niej Michał Dworczyk i poprosił o spotkanie. - Poinformowałam o tym władze mojego klubu. Na pytanie, czy mam się spotkać, usłyszałam "tak, pójdź, zobacz o co chodzi". Spotkanie odbyło się tu (w Sejmie - red.). Wszyscy mogli mnie widzieć, jak rozmawiałam. Znałam się z panem Dworczykiem, było lekkie pytanie, czy "pani poseł by nie chciała z naszych list kandydować, zaproponujemy dobre miejsce". Powiedziałam, że nie, dziękuję, że Platforma jest moją jedyną partią - wspominała Fabisiak.
Pytana, czy postawiła Dworczykowi warunek, że wystartuje z listy PiS, jeśli dostanie czwarte miejsce, odparła: - Ja powiedziałam tylko, że z czwartego miejsca kandydowałam i z takiego miejsca mam nadzieję, że dostanę w Platformie. Co się też stało.
- Ot cała historia, mało w niej dreszczu. (...) Nie było żadnych warunków, była lekka rozmowa - skwitowała posłanka.
Zaznaczyła, że podobne propozycje dostawała też od innych ugrupowań. - Różne ugrupowania proponowały miejsca na liście. Nie była to jedyna propozycja. PSL też proponował mi miejsce - powiedziała.
Czytaj więcej o ujawnionych mailach: Afera mailowa rządu PiS
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24