- Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wyjaśnienie statusu kolumny rządowej ma bezpośrednie przełożenie na sytuację mojego klienta - powiedział w TVN24 Władysław Pociej, adwokat kierowcy, który fiatem seicento miał wjechać w kolumnę premier Beaty Szydło. Mecenas apelował o zgłaszanie się świadków wypadku.
21-letni kierowca fiata seicento, który brał udział w wypadku rządowej kolumny z udziałem premier Beaty Szydło, usłyszał policyjny zarzut spowodowania wypadku. We wtorek prokuratura ma zdecydować, czy ten zarzut podtrzyma.
Adwokat młodego kierowcy Władysław Pociej w programie "Wstajesz i wiesz" zaapelował, by zgłaszali się ewentualni świadkowie wypadku. - Jeżeli są tacy ludzie, to moja prośba: zgłaszajcie się państwo, ta informacja jest niezwykle istotna dla toczącego się postępowania - stwierdził.
Świadkowie wypadku
Pociej skomentował słowa rzecznika Komendy Głównej Policji Mariusza Ciarki, który w TVN24 mówił, że policja ma kilkunastu świadków twierdzących, iż kolumna przejeżdżała z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi.
- Z całym szacunkiem dla pana rzecznika: nie był na miejscu zdarzenia, opiera się tylko na relacjach ludzi - mówił mecenas. Zauważył, że są świadkowie, którzy twierdzą, iż kolumna poruszała się bez sygnałów dźwiękowych. - Wiem, że są tacy, którzy sygnałów nie słyszeli, pomimo że widzieli tę kolumnę - zaznaczył. Ocenił przy tym, że "bazowanie tylko i wyłącznie na zeznaniach świadków w zakresie używania lub nie przez kolumnę sygnałów dźwiękowych wydaje się błędem". - Niewątpliwie w tej sprawie musi mieć znaczenie elektronika, czyli rejestratory, jakie zapewne były zamontowane na pokładach samochodów rządowych - zasugerował.
Jak stwierdził, wierzy ministrowi Błaszczakowi, "który zapewniał, że tego typu rejestratory na pokładach były". - Jeżeli te rejestratory rzeczywiście pracują w tak szerokim zakresie, że na przykład rejestrują dźwięk, rozmowy pomiędzy oficerami, to niewątpliwie będą to bardzo ciekawe dowody - powiedział.
Nagranie z monitoringu
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie z dnia wypadku rządowej kolumny z udziałem premier Beaty Szydło. Film zarejestrowano w Oświęcimiu ok. 500 metrów przed miejscem zdarzenia. Widać na nim, jaka odległość dzieli pierwszy samochód z kolumny od limuzyny przewożącej szefową rządu, widać też sposób oświetlenia tych pojazdów.
Mecenas Pociej zauważył, że w jego przekonaniu ten film dużo zmienia, jeśli chodzi o ocenę zdarzenia. - Aczkolwiek nie wyjaśnia jeszcze wszystkiego. Z filmu widzimy, że pojazd drugi, a więc ten którym jechała pani premier, nie posiada świateł błyskowych na dachu samochodu - zauważył gość TVN24.
- Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wyjaśnienie statusu kolumny rządowej ma bezpośrednie przełożenie na sytuację mojego klienta - powiedział adwokat.
Jego zdaniem, kolumna mogłaby korzystać ze statusu uprzywilejowania, gdyby miała włączone sygnalizacje świetlne i dźwiękowe, w szczególności świetlne niebieskie i czerwone na pierwszym i ostatnim samochodzie.
- Czerwone światło każdego kierowcę informuje nie tylko o tym, że jedzie samochód uprzywilejowany, ale daje znać kierowcy "jestem pierwszy, za mną jada inni" - tłumaczył.
- Jeżeli kierowca wykonuje skręt, będąc przekonany na podstawie tylko niebieskiego światła, że jest to pojedynczy samochód, to co wówczas? - pytał mecenas.
Wypadek premier
W piątek 10 lutego ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu rządowa kolumna trzech samochodów, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo. Zderzył się z autem szefowej rządu, które uderzyło w drzewo. W sobotę kierowca seicento usłyszał policyjny zarzut spowodowania wypadku. Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Krakowie, która ma zdecydować, czy podtrzyma zarzut.
W wypadku ucierpiała szefowa rządu, przebywa w szpitalu. Jak zapewniała na antenie TVN24 szefowa gabinetu premiera Elżbieta Witek, Beata Szydło jest obolała, ale czuje się dobrze.
W wypadku ranni zostali też dwaj funkcjonariusze BOR - kierowca i szef ochrony premier Szydło. Kierowca opuścił w sobotę szpital w Oświęcimiu, a szef ochrony przebywa w Wojskowym Instytucie Medycznym.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24