Były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar odniósł się w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 do tego, czy chciałby objąć urząd ministra sprawiedliwości w rządzie po wygranej opozycji. Stwierdził, że to nie zależy od niego, ale zgodziłby się objąć taką funkcję. - Bardzo ważne będzie przeprowadzanie reform, odwracanie biegu tych złych spraw, które się w Polsce działy - dodał.
Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, został zapytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy chciałby zostać ministrem sprawiedliwości w nowym rządzie w przypadku wygranej opozycji. - To nie ode mnie zależy przede wszystkim - powiedział.
Bodnar: będzie wtedy potrzebny spokój, rozwaga
Przyznał, że w swojej niedawno wydanej książce stwierdził, że zgodziłby się objąć taką funkcję. - Uważam, że jeżeli dojdzie do tego szczególnego, bardzo trudnego momentu w polskiej historii, to bardzo ważne będzie przeprowadzanie reform, odwracanie biegu tych złych spraw, które się w Polsce działy w ostatnich latach, a jednocześnie robienie tego w duchu rzeczywistego dialogu z różnymi środowiskami, zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym i też dokonywania takich zmian, które by pokazywały obywatelom, że o nich chodzi, czyli chodzi o po prostu zwyczajne naprawienie także efektywności wymiaru sprawiedliwości - dodał.
- Wiem, że będzie wtedy potrzebny spokój, rozwaga i kontakt z różnymi środowiskami politycznymi, a nie atmosfera, która się sprowadzi do jakiejś jednej wielkiej giga-wojny politycznej - ocenił.
Wyjaśnił, że nie prowadził żadnych wstępnych rozmów z politykami w tej sprawie. Dodał, że jeszcze nie zastanawiał się nad tym, czy chciałby kandydować do parlamentu, bo jego zdaniem "na to jest za wcześnie". - Na pewno nie widzę siebie w roli, żeby tutaj uciąć jakiekolwiek spekulacje, w roli osoby, która zwiąże się z takim czy innym obozem - powiedział. - W tym okresie kampanii wyborczej jestem do dyspozycji jeżeli chodzi o wspieranie wszystkich ruchów opozycyjnych - dodał.
Źródło: TVN24