Jest chociażby taki przepis, że kształt komisji egzaminacyjnych i struktury przeprowadzenia egzaminu powinien być znany na początku roku szkolnego. Tutaj się zmieniło w trakcie - wskazywał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, odnosząc się do przebiegu egzaminów w czasie strajku nauczycieli. Jego zdaniem są podstawy, "by składać zażalenia do komisji egzaminacyjnych, a następnie do sądu administracyjnego".
W związku z zapowiadanym strajkiem nauczycieli minister edukacji Anna Zalewska wydała 2 kwietnia rozporządzenie regulujące możliwość udziału w zespołach nadzorujących egzaminy - obok nauczycieli - innych osób z uprawnieniami pedagogicznymi. Dwa dni później Bodnar wyraził opinię, że "przygotowane pośpiesznie zmiany rozporządzeń, w reakcji na zapowiedziany strajk nauczycieli i innych pracowników oświaty, mogą naruszać prawa obywatelskie".
"Jeżeli pojawia się akt prawny, który ma wady, to wskazuję, że te wady istnieją"
W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i na tvn24.pl rzecznik praw obywatelskich podkreślał, że "z urzędu nie zamierza" podważać legalności sposobu przeprowadzenia egzaminów gimnazjalistów i ósmoklasistów.
- Wydałem w tej sprawie opinię [o zmianach rozporządzeń i naruszaniu praw obywatelskich - przyp. red.], która była głośno komentowana. Formułowaliśmy tę opinię, biorąc pod uwagę wieloletnie doświadczenie biura rzecznika, kiedy to osoby niezadowolone z egzaminów po egzaminach podejmowały różne próby kwestionowania tych egzaminów - wyjaśniał Bodnar.
Dodał, że jako rzecznik praw obywatelskich, "jeżeli pojawia się akt prawny, który ma wady, to wskazuje, że te wady istnieją". - Żebyśmy się później nie zdziwili, jak jacyś uczniowie bądź ich rodzice będą próbowali podważać egzaminy ze względu złego obsadzenia komisji - wskazywał.
Bodnar: są podstawy, aby składać zażalenia na sposób przeprowadzenia egzaminów
Dopytywany o komisje egzaminacyjne, w skład których zgodnie ze zmienionym rozporządzeniem minister edukacji narodowej wchodziły inne osoby posiadające uprawnienia pedagogiczne, odparł: - To wskazuje na to, że został on [egzamin - przyp. red.] przeprowadzony niezgodnie z przepisami.
- Jest chociażby taki przepis, że kształt komisji egzaminacyjnych i struktury przeprowadzenia egzaminu powinien być znany na początku roku szkolnego. Tutaj się zmieniło w trakcie - wskazał. - Nie wiemy też, jakie mieliśmy sytuacje w różnych szkołach. Być może ten nadzór, który faktycznie się odbywał, był niewystarczający. To daje podstawę do tego, by składać zażalenia do komisji egzaminacyjnych, a następnie do sądu administracyjnego - wyjaśniał rzecznik.
Zastrzegł przy tym, że "jest ostatnią osobą, która by coś takiego sugerowała". - Po prostu pokazuję, że są pewne argumenty prawne, które są możliwe do przedstawienia - tłumaczył gość "Rozmowy Piaseckiego".
- Ale ja ich nie pokazuję teraz, post factum, tylko pokazywałem je wtedy, kiedy to rozporządzenie zostało wydane. Taki jest mój obowiązek, żeby wskazywać zastrzeżenia prawne do tego typu treści pospiesznie przygotowywanych aktów prawnych - zaznaczył rzecznik praw obywatelskich.
- Teraz jesteśmy w sytuacji zadowolenia, że to mimo wszystko zostało zorganizowane w miarę przyzwoicie. Ale gdyby pojawiły się dalej idące wątpliwości, to wtedy byłyby pytania do mnie: "Panie rzeczniku, gdzie pan był, dlaczego pan w ogóle tego nie zauważył, że tego typu projekty aktów pranych są wydawane w sposób tak nagły i nieuregulowany i że zmienia się reguły w trakcie gry" - wskazywał.
"Wierzę, że z maturami nie będzie problemu"
Bodnar był też pytany, czy w przypadku braku kwalifikacji ucznia mającego przystąpić do matury, sprawa mogłaby trafić do sądu. Powiedział, że "żeby pozwać do sądu, należałoby wykazać bezprawność działania, a sytuacja, w której trwa legalny strajk, wytrąca" ten argument z ręki. - Strajk na tym polega, że zawsze powoduje jakieś konsekwencje - podkreślił. Jak dodał, rodzi się też pytanie, "czy nauczyciele mieliby być za to odpowiedzialni, czy całe państwo, że nie rozwiązało sytuacji w taki sposób".
Przypomniał, że "jest jeszcze możliwość proceduralna, aby przesunąć termin egzaminy maturalnego".
- Po drugie widzimy, że nauczyciele mogą jednak podjąć decyzję, aby dokonać ostatecznej klasyfikacji i przeprowadzić egzamin maturalny - dodał. - Ja wierzę, że z maturami nie będzie problemu i że teraz to są dywagacje czysto teoretyczne - podsumował.
Autor: ads / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24