Przepraszam, jeżeli sytuacja sprawiała wrażenie, że doszło do próby pomniejszenia, niedostrzeżenia powagi przestępstwa - mówił arcybiskup Henryk Hoser o sprawie księdza Grzegorza K. z jednej z warszawskich parafii. Duchowny ze stołecznego Tarchomina w marcu br. usłyszał wyrok w zawieszeniu za molestowanie seksualne.
- Uważam, że grzech, przestępstwo pedofilii jest jednym z najcięższych, jakiego może się dopuścić kapłan w swoim życiu i w związku z tym traktowanie takich przypadków wymaga bardzo zdecydowanej postawy - powiedział abp Hoser we wtorkowym wywiadzie dla telewizji publicznej. Jak powiedział, nie zrobił niczego, żeby "opóźnić procedurę dochodzeniowo-karną w tej sprawie". Podkreślił, że po zakończeniu procesu cywilnego, rozpocznie się proces kanoniczny. Mówiąc o ks. Grzegorzu K. hierarcha przyznał, że ksiądz co prawda został skazany, ale wyrokiem nieprawomocnym. - Usuwanie z urzędu w tej fazie procesowej jest środkiem zapobiegawczym. To znaczy: przełożony jest zobowiązany do tego, żeby ocenić czy osoba jest zagrożeniem dla swojego otoczenia - dodał.
Po procesie cywilnym będzie proces kanoniczny
Następnie Hoser dodał: - Przepraszam, jeżeli sytuacja sprawiła wrażenie - i w tej chwili sprawia - że jest tu jakaś próba pomniejszenia czy niedostrzeżenia powagi przestępstwa. I co do tego nie ma cienia wątpliwości, że będę z bardzo wielką konsekwencją prowadził ten proces do samego końca - oświadczył.
Zaznaczył jednak, że przeprasza - nie w imieniu całego Kościoła - ale swojej archidiecezji.
- To znaczy, po zakończeniu procesu cywilnego rozpoczną się jeszcze działania dodatkowe procesu kanonicznego, bo muszę zgromadzić wszystkie dokumenty, łącznie z wyrokiem i wszystkie okoliczności, które się da ustalić dla Trybunału Kongregacji Nauki Wiary - powtórzył.
"Pedofilia jak zdrada Judasza"
- Żałuję, że doszło do takiego nieporozumienia głębokiego, które może nawet rzucać cień na moją postawę wobec pedofilii - powtórzył Hoser. Po czym podkreślił: - Ja dla pedofilów nie mam litości, ale muszę być sprawiedliwy. Proces musi być sprawiedliwy.
Ocenił, że pedofilia to "zdrada porównywalna właściwie do zdrady Judasza". Arcybiskup powiedział też, że obecnie ludzie, którzy przychodzą do kapłaństwa są coraz słabsi. - Poza tym środowisko, w którym żyją nie skłania do wstrzemięźliwości seksualnej. (...) Słabe jednostki padają - podsumował.
Ksiądz skazany
W 2011 r. ksiądz Grzegorz K. usłyszał zarzuty, dotyczące molestowania seksualnego.
Sprawę do prokuratury zgłosił psycholog Marek Sułkowski, który prowadził terapię jednego z wykorzystywanych seksualnie ministrantów. Dorosły już mężczyzna zgłosił się po pomoc, a w trakcie terapii wyszło na jaw, że był w przeszłości ofiarą księdza.
Wyrok skazujący (rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata) zapadł w marcu 2013 r.
Ks. Grzegorz K. nie przyznał się do winy, odmówił składania zeznań i odwołał się od wyroku sądu I instancji.
Psycholog, który zgłosił sprawę prokuraturze, powiadomił też przełożonych ks. Grzegorza z kurii warszawsko-praskiej. Przez dwa lata nie doszło jednak do żadnej interwencji. Dopiero po interwencji dziennikarza programu "Czarno na białym" ksiądz Grzegorz K. został odwołany z funkcji proboszcza.
Kuria we wtorek opublikowała komunikat w tej sprawie. "Uważne zbadanie okoliczności pozwalało stwierdzić, że obecnie nie było bezpośredniego zagrożenia ze strony oskarżonego księdza" - napisano w nim między innymi.
O sprawie informował program "Czarno na białym":
Autor: nsz//kdj / Źródło: TVP Info, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CC BY 3.0/ Janusz Halczewski/ Wikipedia