8,5 roku w więzieniu spędzi 37-letni Henryk G., który był oskarżony o gwałt na małoletniej i dokonanie "innych czynności seksualnych" wobec 26 dziewczynek w wieku od 9 do 17 lat. Mężczyzna kusił swoje ofiary atrakcyjnymi finansowo sesjami zdjęciowymi.
8,5 roku więzienia dla Henryka G. (dziennikarza kaliskich mediów) to nie jedyna kara orzeczona we wtorek przez sąd w Kaliszu. Za podobne czyny, oprócz gwałtu, sąd skazał na 4 lata i 4 miesiące więzienia także podającego się za fotografa 46-letniego Marka Rz. Obaj oskarżeni odpowiadali również za rozpijanie nieletnich i używanie wobec nich przemocy. Działali na terenie całego kraju.
Jako kary dodatkowe sąd orzekł dla obu zakaz wykonywania jakiejkolwiek pracy z małoletnimi i kontaktowania się z nimi przez 10 lat. Wyrok jest nieprawomocny.
Odczytanie zarzutów wobec obu oskarżonych i ogłoszenie wyroku zajęło sądowi półtorej godziny. Ze względu na dobro pokrzywdzonych dziewczynek, sąd wyłączył jawność uzasadnienia wyroku. Utajnione były także wszystkie z kilkudziesięciu rozpraw, w tym mowy końcowe.
Wabił dobrze płatnymi sesjami fotograficznymi
Prokuratura żądała dla Henryka G. kary 15 lat więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie. - Po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia i rozmowy z oskarżonym zastanowimy się nad ewentualną apelacją - powiedział mecenas Władysław Osiński.
Henryk G. przyznał się jedynie do rozpijania małoletnich.
Według wrocławskiego oddziału Prokuratury Krajowej, która dwa lata temu skierowała akt oskarżenia do kaliskiego sądu, Henryk G. stosował wobec pokrzywdzonych dziewczynek różne techniki wprowadzania w błąd. Mężczyzna tworzył wokół siebie otoczkę człowieka, który zajmuje się zawodowo sesjami fotograficznymi oraz fotomodelingiem i obiecywał dziewczynkom atrakcyjne finansowo sesje reklamowe dla firm.
Oskarżony założył dwie strony internetowe, które miały go uwiarygodnić nie tylko w oczach małoletnich dziewczynek, ale przede wszystkim ich rodziców. Prokuratura twierdzi, że potrafił w bardzo różny sposób zdobywać stopniowo zaufanie dzieci.
Czeka go jeszcze jeden proces
Henryk G. był również dyrektorem kaliskiego Powszechnego Centrum Oddłużeniowo-Kredytowego (PCOK), które oferowało rzekome pośrednictwo w spłatach długów między kredytobiorcami a bankami. Jak się okazało, klienci wpłacali po kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, z których PCOK przelewał na konto banku tylko niewielką ich część. Z akt prokuratury wynika, że PCOK zawarło umowy z ponad 2 tys. osobami z całej Polski. Pokrzywdzeni mogli stracić ponad 2 mln zł. W tej sprawie nie sporządzono jeszcze aktu oskarżenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24