Naczelny rabin Polski Michael Schudrich odmówił udziału w objętych patronatem prezydenta obchodach 75. rocznicy powołania Brygady Świętokrzyskiej NSZ. "Zorganizowanie tych uroczystości znieważa pamięć wszystkich obywateli Polski poległych w walce z Niemcami. Zaproszenie mnie do wzięcia w nich udziału traktuję jako osobistą zniewagę" - napisał. Choć Andrzej Duda nie pojawi się na obchodach, to jego patronat nad uroczystościami organizowanymi ku czci formacji oskarżanej o kolaborację nie został wycofany.
Uroczystości 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych objął patronatem narodowym prezydent Andrzej Duda.
List do prezydenta napisali w tej sprawie potomkowie oficerów Armii Krajowej ze Zgrupowań Świętokrzyskich AK. Wyrazili niezrozumienie, "jak można patronować rocznicy powołania kolaboranckiej formacji zbrojnej, co oznacza aprobatę jej celów i metod walki".
Prezydent Andrzej Duda nie będzie uczestniczył w zaplanowanych na 11 sierpnia uroczystościach. Dyrektor biura prasowego prezydenta Marcin Kędryna w SMS-ie do redakcji oświadczył w środę, że udział głowy państwa nie był planowany. Na pytanie, kto będzie reprezentował prezydenta, Kędryna odpowiedział, że "nikt".
Rabin Schudrich pisze o "osobistej zniewadze"
Udziału w obchodach odmówił naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
W liście do szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka - opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" - napisał: "Zorganizowanie tych uroczystości znieważa pamięć wszystkich obywateli Polski poległych w walce z Niemcami. Zaproszenie mnie do wzięcia w nich udziału traktuję jako osobistą zniewagę".
Kasprzyk broni Brygady Świętokrzyskiej. "Nie kolaborowała"
W obronie Brygady Świętokrzyskiej stanął w środę Jan Józef Kasprzyk.
Przekonywał, że formacja ta "nigdy nie kolaborowała z Niemcami". - Powielanie takiej tezy to powielanie czarnej legendy Brygady Świętokrzyskiej, która została stworzona w okresie zniewolenia komunistycznego - ocenił szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Przekonywał, że w styczniu 1945 r. brygada stoczyła krwawe walki z oddziałami Wehrmachtu i podjęła decyzję o przebiciu się na Zachód.
Podczas środowego briefingu w Warszawie przekazał, że uroczystości 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych odbędą się w najbliższą niedzielę. - Podczas tych uroczystości zostanie odprawiona msza święta w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, odbędzie się również uroczysty apel pamięci z udziałem Wojska Polskiego przy Grobie Nieznanego Żołnierza - poinformował.
Paczkowski: brygada korzystała z pomocy Wehrmachtu
O brygadzie mówił w rozmowie z TVN24 historyk prof. Andrzej Paczkowski.
- Dowództwo Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych podjęło decyzję, żeby ewakuować z Polski tak dużo żołnierzy w zwartych szykach, jak to jest możliwe. W związku z tym brygada musiała wejść w kontakt taktyczny z Niemcami. Przecież trudno było sobie wyobrazić, że 1200 żołnierzy będzie się przebijać przez milionowy Wehrmacht. Kiedy 13 stycznia 1945 roku ruszyła ofensywa sowiecka i Niemcy zaczęli się wycofywać, brygada ruszyła razem z nimi. Oczywiście korzystała z pomocy, udogodnień, zaopatrzenia Wehrmachtu - tłumaczył. Historyk opowiadał, że idąc z "Wehrmachtem na zachód, wedle wcześnie ustalonej trasy, szli na teren Czech". Dotarli do celu w marcu 1945 roku, kiedy sytuacja na frontach była już oczywista, a na terenie Czech obecne były wojska amerykańskie.
- Było bez sensu utrzymywanie tego kontaktu, współpracy z Wehrmachtem. W związku z tym brygadziści przeszli na drugą stronę frontu. Nie podejmowali otwartej walki z wojskami Wehrmachtu, nie było takiej sposobności, z wyjątkiem uwolnienia filii obozu w Holiszowie (Czechy), gdzie zginęło kilkunastu strażników tego obozu z Waffen-SS czy gestapo - dodał.
Prof. Paczkowski powiedział, że w tym czasie członkowie Brygady Świętokrzyskiej mieli poufny kontakt z członkami czeskiego ruchu oporu oraz zaczęli "szukać kontaktu osobnego z wojskami amerykańskimi”. - Brygada uzyskała ten kontakt. Została przeniesiona na Zachód, żeby Sowieci nie denerwowali się jej obecnością. Zatrzymała się w Bawarii, gdzie w sierpniu 1945 roku została rozwiązana - wskazał.
Decyzja prezydenta "nie jest stosowna"
Zdaniem Paczkowskiego decyzja prezydenta o objęciu patronatem 75. rocznicy powstania Brygady Świętokrzyskiej jest "czysto polityczna, może nawet ideologiczna". - Wydaje mi się, że nie jest stosowna, dlatego że Brygada Świętokrzyska nie była jakimś bardzo ważnym oddziałem polskiej partyzantki, polskiego ruchu oporu. Powstała bardzo późno, w sierpniu 1944 roku, kiedy w Warszawie walczyło powstanie. Oni nie szli na pomoc, wręcz odwrotnie, uważali, że powstanie jest bezsensowne - wyjaśniał historyk.
- Nie była to jakaś wielka, ważna formacja, która toczyła jakieś zacięte walki z wrogiem - obojętnie czy z Sowietami, czy z Niemcami. Ani z jednym, ani z drugim w zasadzie nie walczyła - dodał.
- Nie widzę powodów, żeby ją w jakiś specjalny sposób honorować. Jej żołnierze, kombatanci, ich rodziny, zwolennicy tej ideologii - proszę bardzo - mogą świętować tę rocznicę. Ale prezydent Rzeczypospolitej? Wydaje mi się, że jest to gruby polityczny błąd - ocenił prof. Paczkowski.
Autor: tmw//rzw//kwoj / Źródło: TVN24.pl, PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna Wikipedia