Smażalnia, której skandaliczne praktyki ujawniła dziennikarka "Czarno na Białym", została skontrolowana przez inspektorów sanitarnych. Właściciel lokalu dostał 500 zł mandatu. Do kontroli doszło po tym, jak reporterka ukrytą kamerą nagrała m.in. podawanie klientom spleśniałego sera, nieświeżych surówek czy mycie ryb zmywakiem.
Reporterka "Czarno na Białym" postanowiła sprawdzić, co podaje się klientom w nadmorskich smażalniach ryb, zatrudniając się w jednym z lokali.
Pracę znalazła bez trudu. Kilka dni przepracowanych w smażalni pokazało, że właściciele nie dbają o higienę przygotowywania potraw, podają klientom nieświeże potrawy, nie zmieniają tłuszczu do smażenia ryb i pozwalają na palenie papierosów w miejscu, gdzie przygotowuje się jedzenie, a żywność trzymana jest w zbyt wysokiej temperaturze.
Pokazane w materiale praktyki eksperci z Sanepidu uznali za skandaliczne i niebezpieczne dla zdrowia ludzi.
Mandat dla właściciela
Po emisji materiału Zachodniopomorski Wojewódzki Inspektorat Sanitarny przeprowadził kontrolę w smażalni. W ciągu trzech godzin dokładnie zbadano warunki przygotowywania potraw - nawet temperaturę w sałatkach. Właściciel został ukarany mandatem w wys. 500 zł.
W środę lokal przez część dnia pozostawał zamknięty. Został jednak otwarty ponownie.
Autor: jk//gak/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24