Wniosek o referendum w sprawie odwołania prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego trafił do Krajowego Biura Wyborczego w Gdańsku. Pod dokumentem zebrano ponad 4,5 tysiąca podpisów mieszkańców Sopotu.
Zbieranie podpisów rozpoczęto 12 lutego. Jedną z pierwszych osób, które wpisały się na liście był sam Jacek Karnowski. Wcześniej ogłaszając zamiar poddania się woli mieszkańców Karnowski zapewniał, że zaakceptuje każdy wynik referendum.
- Jako radni też popieramy prezydenta i wierzymy w jego niewinność - mówiła składając wniosek Anna Łukasiak, pełnomocnik grupy zbierającej podpisy. Dodała też, że większość sopocian podpisując się pod wnioskiem zapewniała o swoim poparciu dla prezydenta.
30 dni dla komisarza
Komisarz wyborczy ma teraz miesiąc na sprawdzenie podpisów i ogłoszenie daty głosowania. Referendum musi się odbyć w ciągu 50 dni od chwili zaakceptowania wniosku przez komisarza.
Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach prezydenta miasta.
Radni Platformy też wnioskują
Własny wniosek o referendum złożyło u przewodniczącego Rady Miasta w ubiegłym tygodniu ośmiu sopockich radnych Platformy Obywatelskiej. Zobowiązały ich do tego władze pomorskiej PO. Wniosek ma być głosowany na sesji 20 marca, choć pierwotnie data wyznaczona została na 13 marca.
- Zdecydowałem się przełożyć termin sesji, bo może się okazać, że komisarz wyborczy jeszcze przed 20 marca ogłosi termin referendum i odrębny wniosek w tej sprawie radnych Platformy będzie kompletnie bezzasadny - tłumaczył Wieczesław Augustyniak. Przyznał, że już w tej chwili wniosek radnych PO jest "praktycznie bezprzedmiotowy", bo biuro wyborcze ogłosi datę referendum na podstawie wniosku, który przyjmie jako pierwszy.
Referendum ogłoszone przez Radę Miasta, w przypadku zwycięstwa Karnowskiego, skutkowałoby jej odwołaniem.
Prezydent z zarzutami
Gdańskie biuro Prokuratury Krajowej stawia Jackowi Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Jeden z zarzutów ma dotyczyć przyjęcia łapówki od od miejscowego dealera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Dealer miał sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie (w sumie o 52,2 tys. zł) trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 13,4 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł.
Oprócz korupcji prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od trójmiejskiego biznesmena, Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Lokale miały być zapłatą dla prezydenta za pomoc w uzyskaniu w sopockim urzędzie zgody na rozbudowę strychu w jednej z kamienic w tym mieście.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24