22-letni górnik zginął w poniedziałek w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju w woj. śląskim. Mężczyznę przysypały skały lub węgiel, gdy drążył w kopalni pochyły chodnik. To już czwarta w tym roku ofiara śmiertelna w polskich kopalniach węgla kamiennego.
O wypadku poinformował Wyższy Urząd Górniczy. - Ofiara wypadku to pracownik firmy zewnętrznej, która drążyła w kopalni upadową, czyli pochyły chodnik, łączący wyrobisko z powierzchnią do głębokości 1080 m pod ziemią. Mężczyznę przysypały skały lub węgiel. Lekarz stwierdził zgon - powiedziała rzeczniczka WUG Edyta Tomaszewska.
Tragiczny bilans
To czwarty górnik, który w tym roku zginął w polskich kopalniach węgla, w całym polskim górnictwie od początku stycznia zginęło siedem osób. Do poprzedniego tragicznego wypadku doszło także w Jastrzębiu, w kopalni "Jas-Mos". Tam, blisko 700 metrów pod ziemią, zginął 36-letni maszynista podziemnej kolejki.
13 stycznia w pożarze i wybuchu metanu w kopalni "Mysłowice-Wesoła" zginął 27 letni górnik. Inny poszkodowany w tym wypadku pracownik zmarł po kilku dniach w szpitalu. Miał 49 lat.
W całym ubiegłym roku w polskich kopalniach węgla kamiennego zginęło 15 górników. W ubiegłym roku WUG odnotował w górnictwie węgla kamiennego w sumie ponad 2500 wypadków, 18 z nich zakwalifikował jako ciężkie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24