Polskie F-16 psują się jak stare graty - alarmuje dziennik "Polska". Tylko w zeszłym roku polskie wojsko wydało 123 milionów dolarów na części zamienne do maszyn. Co więcej, wojskowi latają... uszkodzonymi maszynami.
W poniedziałek rano jeden z polskich F-16 musiał awaryjnie lądować na lotnisku Okęcie, po tym, jak piloci poczuli dym w kabinie. Obsługa naziemna spodziewała się najgorszego, nawet katastrofy samolotu nad Warszawą. Upadek maszyny przed lotniskiem spowodowałby wybuch, który zmiótłby wszystko wokół Okęcia. CZYTAJ WIĘCEJ O AWARII
Była to jedna z setek awarii, jakie przydarzyły się F-16 w tym roku - pisze "Polska". W 2007 r. było ich ok. 1700. Jak twierdzi rzecznik sił powietrznych, ogromna większość z nich to błahostki.
Miliony na części
Według nieoficjalnych informacji, poważnych usterek było ok. 170. Dotyczyły głównie silników, układu tlenowo-ratunkowego, nawigacji i systemów bojowych. Czyli wszystkich najważniejszych części samolotów. W ub.r. na same części zamienne polskie wojsko wydało 123 mln dol.
- To skomplikowana maszyna, która ma mnóstwo elektroniki. Więc od czasu do czasu coś zawodzi – mówi dziennikowi Waldemar Krzyżanowski, rzecznik bazy lotniczej w Krzesinach, gdzie stacjonują wszystkie polskie F-16. Statystycznie myśliwiec ten psuł się w 2007 r. co siedem godzin lotu.
Latają uszkodzonymi samolotami
Do tej pory w powietrze wysyłano jedynie myśliwce, które przeszły w stu procentach przegląd techniczny i nie miały żadnych usterek. Jednak takie podejście groziło całkowitym załamaniem systemu szkoleń nowych pilotów F-16. Dlatego zmieniono zasady i pozwolono na loty maszynom, które miały defekty systemów niewpływających na bezpieczeństwo lotu. – Tak robi się na całym świecie – zapewnia rzecznik sił powietrznych.
Jednak usterki, jakie są tolerowane w zachodnich armiach, dotyczą zazwyczaj jedynie systemów zapasowych. W Polskim lotnictwie dopuszcza się do lotu nawet samoloty bez działającego uzbrojenia. – To może lepiej postawić na lotniskach tekturowe atrapy – mówi pilot MiG-a 29. – Samolot bojowy, który startuje i nie jest w stanie stanąć do walki, jest bezużyteczny – dodaje.
Nieoficjalnie "Polsce" udało się dowiedzieć, że pozwolenie na latanie uszkodzonymi samolotami F-16 siły powietrzne wydały z oszczędności.
Usterki się zdarzają
Polska ma w tej chwili 41 z 48 zamówionych w USA samolotów wielozadaniowych F-16, wszystkie stacjonują w Krzesinach. To jedne z najnowocześniejszych maszyn tego typu na świecie. Zdarzają im się jednak usterki. Ostatnie lądowanie awaryjne zakupionego przez polski rząd samolotu F-16 miało miejsce w marcu. CZYTAJ WIĘCEJ Wtedy doszło do usterki oprogramowania sterującego silnikiem. Z kolei we wrześniu ubiegłego roku przyczyną awaryjnego lądowania był - podobnie jak w poniedziałek - dym w kabinie.
tk
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: internauta Łukasz Gradowski