Marek Wikiński po 14 latach ma czas, by zająć się domem, ale też musi go spłacić z pensji wykładowcy, Ewa Kierzkowska na razie odpocznie i sięgnie po wędkę, a Eugeniusz Kłopotek stawia się w ich sytuacji, bo sam już to przeżył: - Jest jedna rzecz charakterystyczna. Telefon milczy - wspomina. Powrót do normalności po latach spędzonych w ławach parlamentu wcale nie jest dla polityków łatwy, ani przyjemny.
Zabraknie wielu, zdawało się, pewnych kandydatów do objęcia nie tylko mandatów poselskich. Andrzej Czuma, czy Zbigniew Romaszewski, których porażki wywołały wręcz sensację teraz unikają kontaktu z mediami. Członek Platformy Obywatelskiej woli "wszystko sobie przemyśleć", podobnie zresztą jak dotychczasowy wicemarszałek Senatu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który urządza sobie tygodniowe wakacje.
Chwycić za wędkę
- Jest nam jakoś przykro, smutno, pojawiają się stany depresyjne - mówi psycholog Dorota Lazar-Sito, tłumacząc, co może oznaczać zerwanie z "rutyną" pracy i życia zorganizowanego tak samo od lat, które nagle się urwało.
- Polityka jest moją pasją i tego nigdy nie ukrywałam - mówi jakby na potwierdzenie tych słów Ewa Kierzkowska z PSL, która po 4 latach w roli wicemarszałka Sejmu ku zdziwieniu wielu nie dostała kolejnego mandatu od wyborców. Teraz zamierza się "wyciszyć" i chwyci za wędkę. Psycholog podpowiada, że to świetny pomysł.
Marek Wikiński tymczasem zajmie się ogrodem i wróci do wykładania na Politechnice Radomskiej, a Nelli Rokita ma zamiar nauczyć się hiszpańskiego, bo jak tłumaczy, od lat było to jej marzeniem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24