Były wiceminister infrastruktury stanął przed sądem oskarżony o przyjmowanie łapówek. Nie przyznał się do winy. To jedna z odsłon słynnej afery podkarpackiej.
Proces Zbigniewa R. rozpoczął się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu (pierwotnie sprawę rozpatrywał rzeszowski sąd, ale postanowił się z tej sprawy wyłączyć). Razem z byłym politykiem PO na ławie oskarżonych zasiadł także Marian D., właściciel firmy paliwowej z Leżajska. Obaj nie przyznali się do winy.
Wyłączona jawność rozprawy
Sąd wyłączył jawność rozprawy. Zbigniew R. jest oskarżony o przyjęcie w sumie 120 tys. zł i drogich alkoholi od Mariana D., w zamian za załatwianie zamiany działek firmy biznesmena z Lasami Państwowymi, załatwienie nominacji sędziowskiej oraz delegacji do resortu sprawiedliwości dla osoby z kręgu bliskich Mariana D. oraz o podjęcie załatwienia 70 mln zł kredytu dla firmy D. w Banku Gospodarstwa Krajowego (R. był członkiem rady nadzorczej banku).
Oskarżenie Mariana D. obejmuje 12 punktów – głównie wręczanie sztabek złota, gotówki i drogich alkoholi funkcjonariuszom publicznym (w tym prokuratorom) w zamian za załatwianie mu uniknięcia m.in. podatków.
Afera podkarpacka
W prowadzonym przez prokuraturę śledztwie oprócz urzędników wysokiego szczebla przewijają się też rzeszowscy prokuratorzy oraz była szefowa rzeszowskiej delegatury UOP. Zarzuty usłyszeli również inni przedsiębiorcy związani ze spółką paliwową Maante.
W lipcu 2014 r. CBA dokonało przeszukań pod kontem przyjęcia korzyści majątkowych m.in. gabinetu, służbowego samochodu i pomieszczeń użytkowanych przez Zbigniewa R. oraz drugiego podejrzanego, ówczesnego szefa klubu PSL Jana Burego.
W związku z aferą podkarpacką w lipcu ubiegłego roku na ławie oskarżonych zasiedli były dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward B. oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej i były proboszcz katedry polowej Wojska Polskiego ks. płk Robert M. W sprawie tych dwóch oskarżonych wyrok ma zapaść w przyszłą środę. Akt oskarżenia obejmował jeszcze jednego duchownego - Jana C. - jednak ten zmarł przed rozpoczęciem procesu.
Inne wątki afery podkarpackiej bada Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Zarzuty w tej sprawie usłyszała m.in. była szefowa prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie Anna H., której śledczy zarzucają przyjęcie korzyści majątkowych, powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych, a także przekroczenie uprawnień. H. została dyscyplinarnie usunięta z prokuratury.
W listopadzie 2015 roku katowicka prokuratura postawiła też sześć zarzutów korupcyjnych byłemu posłowi PSL Janowi Buremu. Później Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. Według prokuratury nakłaniał on pracowników NIK do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów w Izbie. Bury nie przyznaje się do żadnego z tych przestępstw.
W wątku dotyczącym NIK prokuratura postawiła także zarzuty prezesowi Izby Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, który także odrzuca zarzuty.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), PAP/ib / Źródło: tvn24.pl