Słowo harcerza w tym wypadku nie wystarczy. Niezbędne jest pisemne zapewnienie, że Hufce nie zajmują się produkcją alkoholu i tytoniu. Takiego dokumentu oczekuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej od każdej organizacji pożytku publicznego, która chce być dofinansowana jednym procentem podatku.
Łódzccy harcerze papiery już wysłali, ale na to, żeby znaleźli się na liście organizacji pożytku publicznego nadal czekają. A to pozbawia chorągiew znacznej części dochodów - właśnie z jednego procenta podatków.
Harcerze czekają prawie miesiąc i tracą cierpliwość. - Widać tu dokładnie bałagan, bałagan, urzędniczy bo przecież nie nasz - mówi Michał Kordecki członek komisji rewizyjnej Chorągwi Łódzkiej ZHP. Niezbędne oświadczenie, że nie zajmują się produkcją alkoholu i tytoniu, trafiło do ministerstwa na początku stycznia w kilka dni po otrzymaniu informacji o takim obowiązku. Hufiec bez zwłoki wysłał odpowiednie dokumenty. Jest początek lutego. Nadal jednak hufiec nie znalazł się na liście organizacji pożytku publicznego.
"Trudności nie bałagan"
Widać tu dokładnie bałagan, bałagan, urzędniczy bo przecież nie nasz mk
Pieniądze się kończą
Tylko harcerze obawiają się, że jak te trudności szybko się nie skończą, im skończą się szybko pieniądze. Bo podatnik raz odesłany z kwitkiem nie będzie czekał aż chorągiew łódzka będzie miała odpowiedni status, tylko przeleje pieniądze na konto innej organizacji.
W zeszłym roku z podatków, na konto chorągwi łódzkiej wpłynęło prawie 320 tysięcy złotych. W tym roku harcerze liczą nie tylko na hojne serca podatników, ale przede wszystkim na dobra wolę ze strony urzędników.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24