100 sztuk poroża, zęby dzika i mięso. Smutny łup kłusowników

Policjanci zarekwirowali poroże i broń
Policjanci zarekwirowali poroże i broń
Źródło: KMP Częstochowa
Zęby dzika, skóry zwierzęce i kilogramy zamrożonego mięsa - to tylko niektóre z łupów przejętych przez policję z powiatu częstochowskiego. Funkcjonariusze zatrzymali też dwóch mężczyzn, których podejrzewają o kłusownictwo.

- Najpierw policjanci z Częstochowy zatrzymali 44-latka, który, według ustaleń policji, mógł się zajmować kłusownictwem. Te ustalenia potwierdziły się, a funkcjonariusze zabezpieczyli nielegalną broń, 2 tłumiki oraz 99 sztuk amunicji. Podczas dalszego przeszukania policjanci znaleźli także 118 sztuk poroża, skórę zwierząt, 14 zębów dzika i około 15 kilogramów zamrożonego mięsa – najprawdopodobniej sarniny lub dzika – wylicza Joanna Lazar z policji w Częstochowie. 44-latkowi nie zostały jeszcze przedstawione zarzuty prokuratorskie.

Przypadek nie odosobniony

Rzeczniczka częstochowskiej policji informuje, że to nie jedyny przypadek kłusownictwa na tym terenie, do jakiego doszło w ostatnim czasie. – W środę wieczorem zatrzymany został 55-latek, który posiadał w domu nielegalną broń oraz zamrożoną tuszę zwierzyny łownej. Do zatrzymania doszło chwilę po tym, jak policjant, który sam jest myśliwym, nie będąc na służbie, usłyszał w lesie strzały. W dodatku widział jak ktoś odjeżdża samochodem. Stąd jego przypuszczenia, że to może być kłusownik. Policjant przekazał informacje patrolowi, a już pod płotem posesji funkcjonariusze znaleźli ukrytą broń – relacjonuje Joanna Lazar. To jednak nie wszystko, bo w łazience pod wanną schowane było 10 kg tuszy, najprawdopodobniej sarniny. - 55-latek przyznał się do winy i został objęty dozorem policyjnym - mówi Lazar.

Za nielegalne posiadanie broni oraz kłusownictwo obaj mieszkańcy powiatu częstochowskiego mogą trafić do więzienia na najbliższe 8 lat.

„Robimy co możemy”

- Kłusownictwo jest u nas poważnym problemem. Występuje od lat i jest trudny do zwalczenia – zauważa Paweł Krej z nadleśnictwa Kłobuck.

- My leśnicy jesteśmy również strażnikami łowieckimi. Robimy co możemy. Ale jak jedni przestają to robić, inni znowu zaczynają – dodajeł Krej. Z kolei Ireneusz Chłond z Polskiego Związku Łowieckiego w Częstochowie zauważa, że problem kłusownictwa nie narasta, ale i tak jest duży. – Na wschód od Częstochowy cały czas wygląda to poważnie. Chociaż to nie jest już taki problem, jak był kiedyś. Starszych kłusowników jest coraz mniej, a młodzi mają inne zajęcia – przekonuje.

Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: