Do 400 żołnierzy powiększył MON planowaną liczebność polskiego kontyngentu w Czadzie. Koszt misji, która ma potrwać nie dłużej niż rok, szacowany jest na 100 mln zł. Pierwsi żołnierze wylądują w Afryce na przełomie marca i kwietnia.
O przygotowaniach do misji przedstawiciele MON poinformowali sejmową komisję obrony. Wiceminister obrony Stanisław Komorowski powiedział, że kontyngent zwiększono z 350 do 400 żołnierzy w związku z zamiarem wysłania dwóch śmigłowców. Pełną gotowość kontyngent ma osiągnąć w czerwcu, a transport do Czadu miałby się zacząć na przełomie marca i kwietnia. Najpierw jednak potrzebna jest decyzja UE o rozpoczęciu misji. Unia ma ją podjąć 28 stycznia.
Jak powiedział Komorowski, są dwa powody zaangażowania Polski w tę operację - humanitarny i polityczny. Wiceminister zwrócił uwagę na dramatyczną sytuację ludności cywilnej i fakt, że dotychczasowe działania ONZ i Unii Afrykańskiej, bez wsparcia UE, okazały się nieskuteczne. Dodał, że Polska, przyczyniając się do poprawy bezpieczeństwa w Afryce, chce umocnić swą pozycję w wyznaczaniu europejskiej polityki bezpieczeństwa i obronności.
Nie dłużej niż rok Z kolei szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor zapewnił, że polski kontyngent pozostanie w Czadzie nie dłużej niż rok od rozpoczęcia misji. Powiedział, że w szkoleniu polskich żołnierzy przygotowywanych do misji uczestniczą także instruktorzy z innych państw, w tym USA i Kanady, a polskie wojsko korzysta z doświadczeń Francji, Niemiec i Czech.
Gągor przytoczył opinię kontrwywiadu wojskowego, którego zdaniem w Czadzie zagrożone w większym stopniu niż wojsko będą "miękkie cele cywilne".
Przewodniczący komisji obrony Janusz Zemke z LiD podkreślił, że misja w Czadzie ze względów klimatycznych będzie najtrudniejsza pod katem zabezpieczenia medycznego.
Opóźniona misja Unia Europejska na mocy mandatu ONZ zamierza wysłać do Czadu misję pokojową, by chronić uchodźców z sudańskiego Darfuru, uciekających z miejsc ogarniętych walkami rebeliantów i armii rządowej. Rozpoczęcie misji opóźnia się z braku środków transportu i zabezpieczenia medycznego. Początek planowano wcześniej na grudzień ubiegłego roku, zabrakło jednak śmigłowców i jednego z trzech planowanych szpitali polowych.
Największą część sił, których liczebność - łącznie z odwodem - ma przekroczyć 4 tys. osób, wystawi Francja. W składzie polskiego kontyngentu przewidziano kompanię manewrową żandarmów, którzy mają doświadczenie z misji w Kongu.
Źródło: PAP, tvn24.pl