- Byśmy zwątpili w samych siebie, gdyby posłuchać, co mówiła druga strona - oświadczył w Radiu ZET Paweł Poncyljusz. Rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego twierdził, że w dniu tragedii 10 kwietnia byli ludzie, którzy "podskakiwali z radości".
Paweł Poncyljusz był pytany przez Monikę Olejnik o film "Solidarni 2010" autorstwa Jana Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz (komisja etyki TVP oceniła ten obraz następująco: "Piętno jednostronności i tendencyjnego doboru wypowiedzi są nad wyraz czytelne. Nie są zaletą tego filmu ani cnotą jego autorów").
Byli tacy, którzy "podskakiwali z radości po tej tragedii"
- Na pewno jest to szereg, z tego co słyszę, wypowiedzi dość jednostronnych, ale to powiedzmy sobie szczerze: ja nie chciałbym, żeby w takim filmie pojawiła się druga strona. Bo to by nam naprawdę było przykro i byśmy zwątpili w samych siebie, gdyby posłuchać co mówiła druga strona - oświadczył Paweł Poncyljusz. Rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego sprecyzował, że on albo najbliżsi z jego rodziny słyszeli ludzi, którzy "10 kwietnia podskakiwali z radości po tej tragedii". - Ja to mówię naprawdę z pełną odpowiedzialnością - dodał.
Poseł PiS nie chciał powiedzieć, gdzie widział takich ludzi, ale jednocześnie stwierdził, że na pewno nie było takich gestów na Krakowskim Przedmieściu. Bo - jak ocenił - na Krakowskie Przedmieście przyszli ci, którzy bardzo głęboko przeżywali tragedię.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24