Oczywiście trzeba wyciągnąć wnioski z tej kampanii. Zabrakło moim zdaniem takiej oferty programowej, a dwa, że nie udało nam się zmobilizować tego elektoratu, który poszedł na wybory w 2023 roku. Zabrakło tych 600 tys. głosów. To jest wina nas wszystkich - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Ryszard Petru, odnosząc się do przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Poseł Polski 2050 ocenił, że koalicja i rząd pracowali zbyt wolno. - Ludzie mieli poczucie takiego niedotrzymania zobowiązań i też takiego braku determinacji w rządzie - stwierdził Petru. Jak podkreślił, teraz "nie ma co się chłostać między koalicjantami". - Nie szukamy winnych, szukamy, co możemy zrobić - mówił polityk Trzeciej Drogi. Zapewniał, że jeśli chodzi o wotum zaufania wobec rządu Donalda Tuska, to Trzecia Droga je da, bo "to jest nasz wspólny rząd". - Ale to nie znaczy, że nie będzie korekty, jeżeli chodzi o program. Musimy sobie wyznaczyć zadania, jakie dowieziemy jako koalicja - mówił Petru. Stwierdził również, że wszyscy liderzy partii koalicyjnych powinni zasiadać w rządzie, a "projekt Trzecia Droga jest projektem skończonym". Pytany między innymi o związki partnerskie polityk powiedział, że "to jest do dogadania między Lewicą a PSL".