28.02.202535 minut

Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. Reuters przekazał, że "atmosfera rozmowy była napięta". Amerykański prezydent stwierdził po rozmowach, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój" i że "nie uszanował" Stanów Zjednoczonych. Dodał, że ukraiński przywódca będzie mógł wrócić, kiedy już "będzie gotowy" na pokój. - Wyglądało to twardo. Przez długi czas byliśmy przyzwyczajeni do innej polityki, ale mamy teraz takie czasy, że wszystko jest na stole - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych. Podkreślił, że o interesach znacznie lepiej rozmawia się w ciszy gabinetu, a nie w sytuacji, gdy cały świat patrzy. - Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że Trump nie godzi na to, żeby ginęli ludzie. Sam to wielokrotnie podkreślał. On chce pokoju. Jeśli do tego potrzeba twardości i niekonwencjonalnych działań, to idźmy tą drogą. Trzy lata zabiegów dyplomatycznych, wyrafinowanych negocjacji, do niczego nie doprowadziły. Uważam, że trzeba dać Trumpowi szansę, nawet jeśli ten rodzaj polityki nie każdemu odpowiada - kontynuował. W dalszej części programu Anna Maria Dyner (Polityka Insight) wyraziła obawę, że obrazek ze Stanów Zjednoczonych jest pozytywnie odbierany w Rosji. - Boję się, że to jest dowód na to, że prezydent Trump jest nie tylko nieprzewidywalny, ale może zmieniać zdanie w ciągu sekundy. (...) Wygląda na to, że Trump jest jednak bardziej po stronie Putina, niż po stronie Zełenskiego - dodał Marek Ostrowski ("Polityka"). Rozwiń