Właściwie to nie pamiętam, od kiedy znałem Basię Łopieńską. Z całą pewnością jednak poznałem ją jeszcze jako Barbarę Neronowicz, wtedy studentkę chemii na UW. Potem pamiętam dobrze jej ślub, z moim kolegą, Bogdanem Łopieńskim, znanym już fotoreporterem, absolwentem AWF. Widzę jak przez mgłę Bogdana na jakichś zawodach narciarskich w Lasku Bielańskim. To musiała być końcówka lat 50. i jeszcze z Baśką się nie znali.
W każdym razie Basię znałem od niepamiętnych czasów, ale całkiem niedawno wpadła mi ręce jej ostatnia, już po jej śmierci wydana, książka "Męka twórcza" podtytuł "Z życia psychosomatycznego intelektualistów". "Męka twórcza" to zbiór wywiadów drukowanych w miesięczniku "Res Publika Nowa" przeprowadzonych przez Barbarę N. Łopieńską, wielką dziennikarkę.
Kapuściński napisał o Baśce, "była mistrzynią, trudnej sztuki (…) przenikliwych wywiadów". Ja bym Kapuścińskiego uzupełnił. Baśka była nie tylko mistrzynią wywiadów, była też mistrzynią reportażu. Lektura "Męki twórczej" uprzytomniła mi, że w tej sprawie nie jestem bezstronny. Kilka świetnych tekstów reporterskich napisała do spółki z Ewą Szymańską, moją żoną, więc może lepiej żebym siedział cicho, jednak ośmielam się odezwać, przy okazji zareklamować własną żonę, bo to, co mówię mam na piśmie.
W antologii polskiego reportażu XX wieku zredagowanej przez Mariusza Szczygła, jest sporo komplementów pod adresem młodych reporterów z pokolenia mojej żony. W każdej z tych wyliczanek, obok Basi Łopieńskiej, figuruje Szymańska i to jest nazwisko panieńskie mojej żony. Owszem Szymańska i Łopieńska były bliskimi przyjaciółkami, owszem przyznaję, że w karierze Baśki miałem swój udział, bo jako zastępca Naczelnego Redaktora "Kultury" przyjąłem ją do pracy.
Jeśli jednak szukać w tej sprawie wątków kumoterskich, to zaważyła tu raczej moja sportowa znajomość z Bogdanem Łopieńskim, który wręczył mi przy jakiejś okazji maszynopis i powiedział: "Przeczytaj. To jest tekst Baśki. Chyba niezły". Nie pamiętam o czym to było, ale pamiętam, że czytając to, co dał mi Bogdan, nie miałem wątpliwości, że mam do czynienia z kimś nieprzeciętnie zdolnym, kto ma ucho do języka, śmieszą go zbitki w stylu "już od wczesnych godzin rannych", umysł ma jak brzytwa i dysponuje poczuciem humoru. Te właściwości widać było gołym okiem niemal w każdej linijce tekstów Baśki.
Doskonale je widać także we wspomnianej na początku "Męki twórczej". Ironiczny jest przecież sam tytuł tego zbiorku. Na tytuł polskiej Fallaci nie mogła jednak liczyć, bo już wcześniej przyznano go Teresie Torańskiej. Zresztą obie, i Torańska, i Łopieńska pracowały w "Kulturze". Ten tygodnik przechodził wtedy ważne zmiany. Nastał nowy naczelny. Miejsce diabolicznego Wilhelmiego zajął pozornie niefrasobliwy, ale kiedy trzeba czujny, Dominik Horodyński.
"Kultura" wchodziła w najlepszy okres swego niedługiego istnienia.
Rozbłysły gwiazdy Łopieńskiej, Torańskiej, Szymańskiej, Ziomeckiego, dwuznaczne felietony drukował Janusz Głowacki a szkice historyczne Tomasz Łubieński. O reportaż troszczył się Ernest Skalski. Trudną sielankę przerwał stan wojenny. "Kultura" przestała istnieć. Jedynym miejscem zachowującym pozory przyzwoitości stała się "Polityka". Tam znaleźli schronienie niektórzy rozbitkowie z "Kultury". Baśka, po kilku latach perturbacji życiowych osiadła w "Res Publice Nowej", gdzie wyrosła na specjalistkę od rozmów, czyli wywiadów.
Oszałamiająca kariera tego gatunku w wolnej prasie, to osobny temat do rozpracowania przez medioznawców. Ta kariera bierze się, moim zdaniem z pozornej łatwości robienia rozmów: stawia się magnetofon, człowiek gada, to się spisuje i jest materiał. Ulegają temu złudzeniu i dziennikarze i rozmówcy. Ale bywają inni. Stawiają sobie wymagania i tworzą wywiad. Jąkała się jąka, subtelny intelektualista toczy okrągłe zdania, polityk mruga okiem i mówi "wicie, rozumicie".
Baśka tworzyła swoje rozmowy. W rozmowie z Jerzym Jedlickim, na przykład, jest taki fragment:
"Jedlicki: Intelektualiści, tak samo, jak hydraulicy albo, nie przymierzając, dziennikarze, bywają mądrzy i niemądrzy, godni albo niegodni zaufania.
BNŁ: Przepraszam, ale co to za konstrukcja: niemądry intelektualista?"
Nie było łatwo sprostać wymaganiom Baśki. Była kiedyś doroczna nagroda imienia, Barbary N. Łopieńskiej, przyznawana za najlepszy wywiad prasowy, ale już tej nagrody nie ma. Zostały książki jak ta, która ma podtytuł "Z życia psychosomatycznego intelektualistów" lub zbiór reportaży "Łapa w łapę".
W styczniu tego roku minęło 20 lat od Jej śmierci. Przegapiłem tę rocznicę.
Opinie wyrażane w felietonach dla tvn24.pl nie są stanowiskiem redakcji.
Źródło: tvn24.pl
Maciej Wierzyński - dziennikarz telewizyjny, publicysta. Po wprowadzeniu stanu wojennego zwolniony z TVP. W 1984 roku wyemigrował do USA. Był stypendystą Uniwersytetu Stanforda i uniwersytetu w Penn State. Założył pierwszy wielogodzinny polskojęzyczny kanał Polvision w telewizji kablowej "Group W" w USA. W latach 1992-2000 był szefem Polskiej Sekcji Głosu Ameryki w Waszyngtonie. Od 2000 roku redaktor naczelny nowojorskiego "Nowego Dziennika". Od 2005 roku związany z TVN24.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24