Pasjonaci historii zajrzeli pod podłogę domu Goeringa na terenie Wilczego Szańca (woj. warmińsko-mazurskie) i znaleźli tam ludzkie szczątki. Zbadali je biegli, wyniki już są.
Wilczy Szaniec w Gierłoży (woj. warmińsko-mazurskie) to była kwatera Adolfa Hitlera. Obecnie gospodarzem tego terenu jest Nadleśnictwo Srokowo, które współpracuje z Fundacją Latebra. Pasjonaci historii szukają na terenie kompleksu ciekawych artefaktów. I to właśnie oni zajrzeli "pod podłogę" domu marszałka Hermanna Goeringa.
Na głębokości 10-15 centymetrów natrafili w ziemi na ludzką czaszkę, a potem na kolejne szczątki. Wszystkie kości zostały zabezpieczone i przekazane śledczym. Prokurator zlecił biegłemu z zakresu medycyny sądowej przeprowadzenie oględzin i ustalenie prawdopodobnej przyczyny zgonu oraz liczby osób, do których należą szczątki. Co ustalono?
Kości pod lupą
- Biegły po zapoznaniu się z fragmentami kostnymi, które były mocno zdekompletowane ustalił, że prawdopodobnie pochodzą one od czterech różnych osób: trzech mężczyzn w średnim wieku, czwarty szkielet należy do kilkuletniego dziecka nieustalonej płci - poinformował Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Dodał, że jeśli chodzi o ustalenie czasu zgonu, to biegły ogólnie określił go na kilkadziesiąt lat. - Opierał się na stopniu zmian próchnicznych szczątków kostnych. Z uwagi na zdekompletowanie szczątków biegły nie był w stanie określić bezpośredniej przyczyny zgonu osób. Nie stwierdzono urazów, które mogłyby wskazywać na przestępcze spowodowanie śmierci - mówił Brodowski.
W związku z tym Prokuratura Rejonowa w Kętrzynie umorzyła postępowanie w sprawie szczątków z Wilczego Szańca.
Chcą wiedzieć więcej
- Traktujemy tę sprawę jako ciekawostkę historyczną, a nie jakąś aferę kryminalną. Prokuratura i biegli zrobili co mogli. Szkoda, że nie udało się uzyskać dokładniejszej informacji dotyczącej możliwego czasu pochówku. Pewnie wtedy byłoby łatwiej weryfikować kolejne dane. Może uda nam się jeszcze przeprowadzić takie badania po akceptacji prokuratury - powiedział tvn24.pl Zenon Piotrowicz z Nadleśnictwa Srokowo.
Nadleśniczy nie ukrywa, że zarówno leśnicy, jak i Fundacja Latebra liczą na pomoc mieszkańców i pacjonatów historii, którzy mogą posiadać informacje, dzięki którym uda się rozwikłać zagadkę szczątków z domu Goeringa.
Sami poszukiwacze wskazywali na kilka hipotez dotyczących prawdopodobnej śmierci osób, w tym najdalej idącą, że to ofiary okultyzmu, który praktykowali niemieccy naziści. Nadleśniczy jest jednak zdania, że osoby, których szczątki znaleziono w domu Goeringa, to ofiary zawieruchy wojennej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Srokowo