PiS przeciwstawia się liberalnemu projektowi PO dotyczącemu komercjalizacji służby zdrowia. Jak ustalił "Dziennik", partia Jarosława Kaczyńskiego przygotowuje wspólnie z lewicą poprawkę do ustawy minister Ewy Kopacz.
Według gazety, rozmowy opozycji zaczęły się w ubiegłym tygodniu. W spotkaniu uczestniczyli posłowie z sejmowej komisji zdrowia: Marek Balicki z SdPl, Bolesław Piecha z PiS i Ludwik Dorn, który po zawieszeniu w prawach członka PiS zaangażował się w sprawy reformy szpitali. On także zainicjował porozumienie. Jest ono odpowiedzią na radykalny projekt ustawy PO zakładający prywatyzację szpitali, który po wakacjach będzie głosowany w Sejmie.
Zgodnie z nim w ciągu roku wszystkie szpitale będą musiały przekształcić się w spółki prawa handlowego. Ich właściciel, czyli samorząd lokalny, będzie mógł sprzedać nawet wszystkie udziały w szpitalach-spółkach. W praktyce oznaczałoby to ich pełną prywatyzację.
Jak tłumaczył w jednym z niedawnych wywiadów premier Donald Tusk, rząd jest zdeterminowany w przeprowadzeniu reformy właśnie w takim radykalnym wydaniu. Jednak zdaniem Balickiego, rząd tak naprawdę nie chce reformy, bo boi się spadku poparcia. "Tusk i Kopacz karmią społeczeństwo iluzjami. Proponują reformę w tak radykalnej wersji, jakiej nie ma nigdzie na świecie. Tylko po to, by ustawę zawetował prezydent" – mówi poseł SdPl.
Jak dodaje, w państwach, gdzie służba zdrowia jest prywatna, m.in. w USA, szpitale nie są nastawione na zysk. Tymczasem Platforma chce, by polskie szpitale generowały zysk. "To oznaczać będzie oszczędności kosztem pacjentów i personelu, bo pieniądze z NFZ będą wciąż takie same" – argumentuje Balicki.
Źródło: "Dziennik"