Mecenas Władysław Pociej, pełnomocnik Sebastiana Kościelnika, złożył apelację od wyroku w sprawie zderzenia fiata seicento i kolumny byłej premier Beaty Szydło. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami chce uniewinnienia swojego klienta.
- Apelacja została złożona - przekazał w rozmowie z tvn24.pl adwokat Władysław Pociej, obrońca Sebastiana Kościelnika, który kierował seicento, gdy doszło do wypadku z udziałem kolumny przewożącej ówczesną premier Beatę Szydło. - Wniosek apelacji to wniosek o zmianę wyroku i uniewinnienie - dodał.
Apelacja, jak poinformował, rozpoznana będzie przez Wydział Karny Odwoławczy Sądu Okręgowego w Krakowie.
Wyrok w sprawie wypadku byłej premier Beaty Szydło zapadł 9 lipca bieżącego roku. Oświęcimski sąd uznał wówczas winę kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika, ale warunkowo umorzył postępowanie na okres próby wynoszący rok. Pociej w trakcie procesu wnioskował o uniewinnienie swojego klienta.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd zaznaczył, że także kierowca BOR złamał przepisy, uzasadniając, że trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, gdyż używały tylko sygnalizacji błyskowej świetlnej. Brak było sygnałów dźwiękowych. Tylko połączenie obu sygnalizacji – dźwiękowej i świetlnej, daje status kolumny uprzywilejowanej.
Tym samym kierowca samochodu, w którym jechała była premier, został obarczony winą za wyprzedzanie na skrzyżowaniu oraz przekroczenie podwójnej ciągłej linii. Sąd postanowił poinformować o tym prokuraturę.
W połowie lipca pismo oświęcimskiego sądu w tej sprawie wpłynęło do tamtejszej prokuratury. W lakonicznym wniosku nikt personalnie nie został jednak wymieniony, dlatego śledczy poprosili o jego uzupełnienie. Gdy to się stało, Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu przekazała sprawę Prokuraturze Okręgowej w Krakowie.
Pociej o decyzji prokuratury
Ta poinformowała 24 sierpnia o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie kierowcy rządowej limuzyny.
Mecenas Pociej tłumaczył w rozmowie z tvn24.pl, że sama informacja o zawiadomieniu prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierowcę BOR-u "nie była częścią wyroku, a jedynie pojawiła się w ustnych motywach orzeczenia". - Sprawa została przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie, która podjęła decyzję o odmowie wszczęcia postępowania w tej sprawie. Formalnie rzecz biorąc, w takim postępowaniu mój klient nie jest stroną, w związku z tym formalnie nie przysługuje mu środek odwoławczy - wyjaśniał Pociej.
- Jednakże uważamy, że rozstrzygnięcie to w sposób istotny narusza interes prawny mojego klienta, w związku z tym zwróciłem się drogą pisemną do prokuratury z wnioskiem o doręczenie tego postanowienia w celu złożenia od niego środka odwoławczego - poinformował obrońca Kościelnika. - Nie ulega wątpliwości, że gdyby zostało wszczęte to postępowanie, to wina kierowcy BOR-u - jeżeli zostałaby ustalona - znajduje bezpośrednie przełożenie na stopień winy mojego klienta. Przecież chodzi o to samo zdarzenie - zaznaczył adwokat.
Wypadek rządowej kolumny w Oświęcimiu
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd był w środku kolumny), wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusze BOR.
Śledczy zarzucili kierowcy fiata nieumyślne spowodowanie wypadku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112