Czy będzie wielka dziura kadrowa w polskim wojsku? Niewykluczone, bo w ostatnich dniach oficerowie polskiego wojska masowo składają wnioski o wcześniejsze emerytury, w tym roku zamierza odejść prawie 5 tys. zawodowych wojskowych. Wszystko przez informacje o rychłej zmianie wojskowej ustawy emerytalnej.
Informacja o odejściu 9 pilotów z 36 pułku lotnictwa specjalnego (latającego m.in. z najważniejszymi osobami w państwie) sprawiła, że na Kontakt TVN24 nadeszły maile od oficerów innych formacji. Oni też zdecydowali się odejść jak najszybciej na na emeryturę. - Nowa ustawa emerytalna przygotowywana przez Platformę jest na tyle niekorzystna, iż spowodowała lawinę wniosków o wcześniejsze odejście na emeryturę - napisał Piotr. - Ostatnie odejścia generałów pełniących różne ważne stanowiska w Wojsku Polskim, pod pretekstem np. pogarszającego stanu zdrowia, pokazuje jak wielka jest skala zbliżającej się dziury kadrowej w wojsku.
Sprawdziliśmy. Informację potwierdził Janusz Sejmej, rzecznik MON. - Rzeczywiście zaobserwowaliśmy większe, niż w ubiegłych latach zainteresowanie przejściem na emeryturę. Rozeszła się plotka o rychłej zmianie systemu emerytalnego. Jednocześnie zmienić się miały zasady wypłacania odpraw i to spowodowało takie zamieszanie.
Na niezależnym forum dla zawodowych wojskowych trwa odliczanie: 5 batalion dowodzenia z Krakowa - 15 osób, 17 WBZ -32, w 33 Batalionie Lotnictwa - 9 tylko w maju, 12 batalion lotnictwa - 23 w ostatnich tygodniach. - Może w końcu komuś otworzą się oczy i zacznie się zastanawiać nad skutkami jakie MON czekają. Bo to już nie jest sprawa wypowiedzeń kilku generałów i pułkowników, tu zaczyna się naprawdę poważny problem dla „wodzów”, zaczynie brakować wykwalifikowanych „indian” - napisał jeden z oficerów, kryjący się pod nickiem wiking.
Według Sejmeja odeszło na razie nie więcej niż 5 tys. czynnych wojskowych (a polskie siły zbrojne liczą 100 tys. ludzi). - Armia jest przygotowana na odejście od 3 do 5 proc. składu osobowego rocznie, więc nie ma powodu do paniki - przekonuje.
Tyle, że mamy dopiero połowę roku.
Według MON, minister Michał Boni na razie jedynie "przygląda się" przepisom regulującym kwestie emerytur wojskowych. Fakt, że prace nad ustawami trwają potwierdził dzisiaj kandydat na prezydenta PO, marszałek Bronisław Komorowski. Zapewniał jednak, że będzie to dotyczyć jedynie zaczynających służbę. Prawdopodobnie zostaną oni włączeni do powszechnego systemu ubezpieczeń.
Natomiast odprawa przysługująca odchodzącym ze służby - w wysokości rocznych zarobków - miała by zabrana już w 2011 roku. MON zapewnia, że wycofał się z tych planów.
- Jesteśmy w kontakcie z dowódcami jednostek, sprawę wyjaśniamy i już są sygnały, że niektórzy oficerowie zmieniają decyzję - zapewnia Sejmej.
Poważnie zaniepokojony jest Stanisław Wziątek, szef sejmowej komisji obrony narodowej. - Z armii odchodzą najlepsi ludzie, już doświadczeni i jeszcze pełni sił - alarmuje. Jego zdaniem to wina polityki informacyjnej rządu, który ani nie konsultuje z zainteresowanymi grupami zawodowymi planowanych zmian, ani nawet o nich nie informuje.
Zdaniem Wziątka w tej sytuacji powinien zainterweniować premier lub Rada Bezpieczeństwa Narodowego i uspokoić wojskowych - "bo zagrożone jest bezpieczeństwo państwa".
Przyznaje, że tak naprawdę i on nie wie, jakie prace prowadzone są nad systemem emerytalnym w Kancelarii Premiera i jakie zmiany planowane.
Emerytury żołnierzy rządzą się zupełnie innymi prawami niż świadczenia cywili. Wojskowi mogą przejść na emeryturę już po 15 latach służby bez względu na wiek. Takich przywilejów nie ma żadna grupa zawodowa w Polsce. Po śmierci żołnierza świadczenie pobiera jego rodzina. Jeżeli służba trwała tylko 15 lat i żołnierz przeszedł w stan spoczynku, jego emerytura wyniesie 40 proc. ostatniej pensji. Za każdy dodatkowy rok służby dostanie jeszcze 2,6 proc. podstawy wymiaru. Piloci i marynarze – mają świadczenia jeszcze wyższe. Wojskowy emeryt może dorobić do ok. 3700 zł brutto.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn