Zbigniew Ziobro zapowiada: przeciw Kaczmarkowi przemówią "twarde fakty". Jak jednak ustalił "Dziennik" - prokuratura takimi nie dysponuje - nie ustalono nic ponad poszlaki.
Kaczmarek czeka teraz na powołanie komisji śledczej, bo tylko przed nią będzie zwolniony z tajemnicy śledztwa i będzie mógł powiedzieć co wie i myśli o całej sprawie. Dymisja Janusza Kaczmarka, a zwłaszcza oficjalny jej powód, wywołały wczoraj wielką burę polityczną. Kaczmarek został oskarżony o to, że był źródłem przecieku w sprawie "operacji Lepper", przeprowadzonej przez CBA. Jak czytamy w "Dzienniku", jest to najwyżej postawiony polityk PiS, który kiedykolwiek został oskarżony o coś równie poważnego. ABW przeszukała mieszkania i gabinety Janusza Kaczmarka i jego współpracowników - byłego już szefa policji, szefa CBŚ oraz szefa gabinetu politycznego. Ludzie kojarzeni z Kaczmarkiem, z wymienionymi powyżej na czele, stracili już pracę. Zdymisjonowany w środę minister nie daje jednak za wygraną i sam wysuwa oskarżenia wobec części rządzących. Minister Ziobro zapowiedział, że przeciwko Kaczmarkowi przemówią "twarde fakty" z prokuratury. Jakie fakty? - zastanawia się gazeta. Tego minister nie uściślił. Z ustaleń "Dziennika" wynika, że prokuratura nie dysponuje owymi "twardymi faktami", a jedynie poszlakami i nie jest w stanie niczego Kaczmarkowi dowieść. Być może jednak prokuratorzy zdecydują się oskarżyć byłego ministra o składanie fałszywych zeznań - rzekome kłamstwa Kaczmarka podczas przesłuchania w śledztwie dotyczącym ustalenia, kto ostrzegł Leppera przed prowokacją CBA - czytamy. Zdymisjonowany szef MSWiA domaga się powołania komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić kulisy jego odwołania i samej sprawy "operacja Lepper". Pomysł utworzenia komisji popierają wszystkie ugrupowania oprócz PiS. Kaczmarek twierdzi, że tylko przed komisją może powiedzieć to, co wie. Teraz wiąże go tajemnica śledztwa. Współpracownicy zdymisjonowanego ministra mówią "Dziennikowi", że w toku są inne operacje służb specjalnych przeciwko znaczącym politykom w randze ministrów. O kogo i jakie operacje chodzi? - pyta "Dziennik". Odpowiedzi na te pytania pozostają nieznane.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl