To nieprawda, że Józef Oleksy nie wiedział o nagraniu swej rozmowy z biznesmenem - twierdzi "Dziennik". Dwa tygodnie po zarejestrowanej kolacji były premier jeszcze raz odwiedził Aleksandra Gudzowatego po to, by wypytać go o szczegóły. I znów został nagrany. "Dziennik" dotarł do drugiej taśmy.
Źródło: Dziennik