Czterech mężczyzn stoi na wielkiej skrzyni i otwiera jej klapę. Nic się nie dzieje. "Tej, nie ma żubrów" – rzuca jeden z mężczyzn. Po chwili jednak wychodzi pierwszy, a za nim powoli trzej kolejni z sąsiednich skrzyń. To nowi mieszkańcy azylu "dla niegrzecznych żubrów" w Szewcach pod Poznaniem.
Do Szewc, małej wioski w gminie Kleszczewo, ledwie kilka kilometrów od Poznania trafiają problemowe byki. - Stanowią one kłopot w swoich zagrodach, bo nie zostały wcześniej, czyli do drugiego roku życia, wypuszczone na wolność. Teraz jest już na to za późno, bo za bardzo związały się z człowiekiem – mówi Michał Bednarek, właściciel gospodarstwa.
To pierwsza w Polsce zagroda wyłącznie dla samców pochodzących z różnych miejsc. W zagrodach, w których są krowy żubra, może przebywać tylko jeden żubrzy dorosły byk. Gdyby jego potomkowie zostali w stadzie, zaczęliby walczyć z własnym ojcem o przywództwo. I zapładnialiby swoje rodzeństwo. - Do tej pory nie było alternatywnego rozwiązania, teraz mogą trafić do nas. Byk albo zostanie u nas aż do śmierci, albo dołączy do stada, w którym na przykład byk przewodni padł i będzie mógł go zastąpić – wyjaśnia Bednarek.
Dotychczas w azylu dla żubrów w Szewcach był jeden żubr – Porfiry. Teraz ma czterech nowych kolegów, którzy przyjechali do niego z gdańskiego zoo.
"Chłopaki z Gdańska" trafili na sektor pierwszy
- Przejęliśmy na razie cztery nowe żubry, bo zoo we Wrocławiu poprosiło nas o przetrzymanie żubra, który ma trafić do nich, do czasu kiedy nie wyremontują zagrody. "Chłopaki z Gdańska" trafili na "sektor pierwszy", który dotychczas zajmował Porfiry, który z kolei przeniósł się na "trójkę". Docelowo mają one zamieszkać w jednej zagrodzie i stworzyć stado kawalerów – tłumaczy.
Najstarszy z nich – Pomponik - ma osiem lat. Pozostała trójka – Pojar, Porjan i Porez są niemal rówieśnikami – urodziły się w 2016 i 2017 roku.
Żubry z Gdańska do Szewc przyjechały w czwartek. Cała operacja trwała od godziny 9 do 19:30.
- O 9:00 żubry zamknięto na przedwybiegu. Około 11:00 były już w skrzyniach i były ładowane na transport. Co ważne, nie trzeba było ich usypiać, same weszły do środka, co pokazuje, że opiekunowie doskonale przygotowali ich do transportu. Do nas dojechały około godziny 18:15, a o 19:30 chodziły już po wybiegu – relacjonuje Bednarek.
Żubry nie wyglądały na zestresowane. - Chłopaki szybko poszli zwiedzać wybieg. Szefem eskapady był najstarszy z nich, Pomponik, a za nim szli trzej młodzi. Wyglądali jak banda chłopaków z Dębca (jedna z dzielnic Poznania – dop. red.) – śmieje się Bednarek.
Sam transport - jak mówiły osoby, które za niego odpowiadały - przebiegał bardzo spokojnie. Żubry nie rzucały się na ściany, a wręcz przeciwnie - dwa w trakcie drogi położyły się i odpoczywały.
Porfiry je za czterech
- Te żubry, w porównaniu z Porfirym, są mniej ufne. I na razie trzymają się na dystans od nas – mówi Bednarek.
I – przynajmniej na razie – trzymają się zdrowej diety. – Nasz Porfiry pochłania tyle, co według rozpiski jadła cała czwórka – śmieje się Bednarek.
I widać to gołym okiem. Porfiry wygląda przy nich jak napakowany dryblas.
Nowi opiekunowie od dotychczasowego opiekuna, pana Andrzeja, otrzymali rozpiskę dotyczącą żubrów. Znalazły się na niej m.in. wskazówki, jak rozpoznać poszczególne żubry i jaki charakter mają.
I tak dowiadujemy się, że Pojar to ten "w jasnej czapce", a ten w ciemnej to Porjan. Że Pomponik i Porjan lubiły się przepychać z innymi, a Pojar jest najbardziej uległy. Są też wskazówki dla samych opiekunów – że przy karmieniu żubry próbują zabrać rogami worki. I robią to bardzo szybko.
Nowe imię Pyry
Żubry są już "zameldowane". Ich nowe miejsce pobytu zostało wpisane do Księgi Rodowodowej Żubrów. Przy okazji też uzupełniono ją o pierwszego żubra, który trafił do Szewc. Pyra terroryzował Tuczno Drugie na Pomorzu Zachodnim i – by uratować go przed odstrzałem – przyjęło go do siebie Stowarzyszenie Benek.
Jego imię nie spełniało warunków formalnych. Wzięło się stąd, że najbardziej lubił wyjadać ziemniaki z kopców (pyra to w gwarze poznańskiej ziemniak). Tymczasem imię żubra odłowionego ze stada wolnościowego i włączonego do hodowli, powinno zaczynać się na litery "Ka". Dlatego Pyra formalnie stał się… Kartoflem.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Michał Bednarek