"Łamanie przepisów to skracanie drogi do śmierci" - przekazała spółka PKP PLK i opublikowała ku przestrodze nagranie z przejazdu kolejowego w Świebodzinie, gdzie we wtorek białe renault wbiło się w przejeżdżający pociąg. Na wideo widać, jak kierowca łamie przepisy ruchu drogowego. Policja wskazuje, że do wypadku przyczyniła się jeszcze jedna istotna rzecz.
"Tego wypadku można było uniknąć. Wystarczył tylko zdrowy rozsądek i przestrzeganie przepisów" - poinformowało PKP PLK i opublikowało nagranie z monitoringu z przejazdu kolejowego na ulicy Zacisze w Świebodzinie. To właśnie tam 18 lutego kierowca renault wjechał w bok przejeżdżającego pociągu relacji Warszawa-Berlin.
"Łamanie przepisów to skracanie sobie drogi do śmierci"
Jak podkreśla spółka, i co widać też na nagraniu, mężczyzna zignorował opuszczone rogatki oraz nadawane sygnały świetlne. Wszystko zadziałało jak trzeba. Mimo to kierowca wjechał na torowisko. Siła uderzenia była tak duża, że z auta wypadł silnik. Choć zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, na szczęście nikt w nim nie ucierpiał.
"Przypominamy, że każde łamanie przepisów to skracanie sobie drogi do śmierci i realne zagrożenie dla wszystkich osób w obrębie przejazdu kolejowo-drogowego. Każdy, kto świadomie ignoruje znaki, zamknięte rogatki czy czerwone światło, jest potencjalnym mordercą. I za każdym razem poniesie za swoje czyny odpowiedzialność – nie ma zgody na łamanie przepisów!" - przypomina PKP PLK w komunikacie dołączonym do nagrania.
Jak tłumaczył się kierowca?
Policja zakwalifikowała to zdarzenia jako kolizję, bo nikt nie odniósł obrażeń. 24-letni kierowca był trzeźwy. - Myślę, że to, co się wydarzyło, najlepiej widać właśnie na nagraniu z monitoringu. Kierowca zignorował sygnały i wjechał na torowisko. Po zdarzeniu był w szoku i niewiele pamiętał. Ale przyznał, że nie przygotował auta do jazdy. Szyby miał zaśnieżone i zaparowane. Powiedział, że po prostu nie widział dobrze, co się dzieje na drodze - przekazał tvn24.pl st. asp. Marcin Ruciński, rzecznik KPP w Świebodzinie.
24-latkowi zatrzymano prawo jazdy. O jego przyszłości zdecyduje sąd.
Niewykluczone, że kierowca może się również liczyć z konsekwencjami finansowymi. PKP PLK zapowiedziało, że liczy straty związane z kosztami komunikacji zastępczej, wstrzymania ruchu pociągów, uszkodzonego taboru oraz zaangażowania służb.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PKP PLK