Do Niemiec jechali po samochód. Wrócili... boso. W Turyngii zapalił się bus, którym podróżowali. Stracili wszystko: dokumenty, pieniądze, bagaże, wreszcie holowany na lawecie nowy nabytek - volkswagena. To cena jaką musieli zapłacić za ... świadectwo ludzkiej życzliwości.
- Wczoraj w godzinach popołudniowych na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Eisenach spalił się polski bus ciągnący lawetę z samochodem osobowtym - informuje internauta Klitmen.
Jak wynika z jego relacji, pięcioro pasażerów podróżujących busem było tak zaskoczonych szybko rozprzestrzeniającym się pożarem, że nie zdążyli uratować najważniejszych rzeczy z płonącego samochodu.
- Spaliły się dokumenty, bagaże, a nawet pieniądze za wyjątkiem jednej saszetki, którą miał przy sobie kierowca - tłumaczy Klitmen.
Szczęśliwie, pechowym pasażerom pomogli inni Polacy, przejeżdżający w tym czasie obok miejsca zdarzenia. Mieszkańcy Ząbkowic Śląskich nie pozostali obojętni na krzywdę pasażerów spalonego auta i zabrali ich do kraju, odholowując przy tym wrak.
- Okazali dobre serce ludziom, którzy z pożaru nie ocalili nawet butów i wracali boso do Polski - wzrusza się Klitmen.
A MOŻE I WY SPOTKALIŚCIE SIĘ Z NIEOCZEKIWANĄ POMOCĄ NIEZNAJOMYCH? PISZCIE NA KONTAKT TVN24. CZEKAMY NA WASZE HISTORIE!
eq
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: internauta Klitmen