Pożar kamienicy w Poznaniu. Świadkowie: to był bardzo silny wybuch, podmuch ognia "wyrzucił" strażaków

Pożar przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu
Świadkowie pożaru kamienicy w Poznaniu: to był bardzo silny wybuch. Najważniejsze, że żyjemy
Źródło: TVN24

Chwilę przed północą służby zostały wezwane do pożaru kamienicy w centrum Poznania. Dym wydobywał się z piwnicy. Na miejsce pojechali strażacy. Kiedy jedna z mieszkanek to zobaczyła, postanowiła zejść na dół, żeby zorientować się, co się dzieje. Wtedy nastąpił wybuch.

- W życiu nie myślałam, że może mnie coś takiego spotkać. Jestem z kulą, mężem i synem. Najważniejsze, że żyjemy - powiedziała przed kamerą TVN24 jedna z okolicznych mieszkanek.

Na początku nic nie wskazywało, że może się stać coś poważniejszego. Mieszkanka opowiadała, że gdy zauważyła dym, który "tlił" się z piwnicy oraz jadących na miejsce strażaków, zadzwoniła do niej koleżanka. Postanowiły zejść na dół, żeby zobaczyć, co się stało.

- To był tak niesamowity wybuch, podmuch ognia był taki, że "wyrzuciło" strażaków - relacjonowała.

ZOBACZ TEŻ: Zawalił się dach domu, strażacy pomogli mężczyźnie

Ma rozrusznik serca. Zostawił w mieszkaniu lekarstwa

O bardzo silnym wybuchu mówi też inny świadek, który stał blisko kamienicy.

- Mam teraz kłopoty, bo jestem z rozrusznikiem serca i zostawiłem lekarstwa. Teraz nie wiem, jak dojść do mieszkania - opowiadał.

Trwają poszukiwania dwóch strażaków, 11 jest rannych

Straż pożarna podaje, że prawdopodobnie doszło do dwóch wybuchów. Strażacy byli wtedy w trakcie przeszukiwania piwnicy. Chcieli znaleźć źródło ognia.

- Mamy 11 rannych strażaków, w dalszym ciągu poszukujemy dwóch strażaków, nie znamy ich losu - powiedział w niedzielę rano nadbryg. Józef Galica, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.

Ranne zostały także trzy osoby cywilne: mieszkaniec i dwóch przechodniów. Trafili do szpitala.

Zniszczenia w budynku są bardzo duże. Zawaleniu uległy trzy stropy kamienicy.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: