Rządowy projekt wprowadza najbardziej radykalne w Europie rozwiązania w walce z plagą pijanych kierowców - ustalił "Dziennik". Karą za jazdę w stanie nietrzeźwym będzie konfiskata samochodu. Na zawsze.
Brakuje już tylko podpisu premiera, aby projekt nowelizacji kodeksu karnego trafił do Sejmu. Proponowana zmiana przepisów jest rewolucyjna. Podstawowa zmiana to przepadek samochodu prowadzonego przez kierowcę, który we krwi będzie miał co najmniej 0,5 promila alkoholu. Tyle ma się po wypiciu dwóch półlitrowych piw jedno po drugim. - Podobnie będzie, jeśli policjant stwierdzi, że kierowca znajduje się pod wpływem narkotyków - mówi Anna Adamczyk z Centrum Informacyjnego Rządu. Samochód, motocykl czy ciągnik stracą też ci, którzy po pijanemu spowodują wypadek lub uciekną z miejsca zdarzenia. Nawet jeśli byli trzeźwi, to ucieczka będzie traktowana jako próba ukrycia nietrzeźwości. Z ustawy będą wyłączone rowery i jachty. O karze będzie orzekać sąd w trybie 24-godzinnym. Skonfiskowane pojazdy będą sprzedawane na licytacjach. Pieniądze uzyskane z aukcji trafią na konto Funduszu Pomocy Ofiarom Przestępstw. Jeśli kierowca będzie współwłaścicielem auta, wpłaci kwotę stanowiącą równowartość należącej do niego części wozu. W przypadku, gdyby prowadził samochód pożyczony, służbowy lub kupiony na kredyt, pojazd nie zostanie mu zabrany, ale będzie musiał zapłacić karę - w wysokości równej jego aktualnej ceny.
Źródło: "Dziennik"