W starciach w Peru zginęło, po wznowieniu protestów domagających się przedterminowych wyborów i uwolnienia uwięzionego byłego prezydenta Pedro Castillo, 13 osób. Tym samym liczba śmiertelnych ofiar antyrządowych starć z siłami bezpieczeństwa wzrosła do 35.
Co najmniej 38 osób zostało rannych i trafiło do szpitali w Juliaca, podało ministerstwo zdrowia. Od początku starć rannych zostało ponad pół tysiąca osób, poinformowało biuro rzecznika praw obywatelskich Peru. "Wzywamy siły porządkowe do legalnego, koniecznego i proporcjonalnego użycia siły oraz wzywamy prokuraturę do przeprowadzenia szybkiego śledztwa w celu wyjaśnienia faktów" – napisało biuro rzecznika praw obywatelskich.
Protesty rozpoczęły się na początku grudnia po usunięciu i aresztowaniu Pedro Castillo wkrótce po tym, jak próbował on nielegalnie rozwiązać Kongres. Protesty wznowiono w zeszłym tygodniu po świątecznej przerwie. Oprócz przedterminowych wyborów i uwolnienia Castillo protestujący domagają się dymisji nowej prezydent Diny Boluarte, rozwiązania parlamentu i zmian w konstytucji.
Przemawiając na spotkaniu "porozumienia narodowego: w poniedziałek z przedstawicielami regionów kraju i różnych instytucji politycznych, Boluarte powiedziała, że nie może spełnić niektórych kluczowych żądań protestujących. Wezwała obywateli do "refleksji". - Jedyne, co było w moich rękach, to przyśpieszenie wyborów, które już zaproponowaliśmy - powiedziała. - To, o co prosicie, jest pretekstem do dalszego generowania chaosu w miastach - stwierdziła.
Źródło: PAP