Jedna osoba zginęła w powodzi na Podkarpaciu. To pierwsza ofiara śmiertelna gwałtownych burz, które od kilku dni nawiedzają Polskę. Obfite opady deszczu wyjątkowo boleśnie odczuli mieszkańcy podtopionych Ropczyc, którzy relacjonowali: - Nie było takiej powodzi. Już na I wojnę (światową - red.) była mniejsza.
Sytuacja w Ropczycach (podkarpackie) wygląda tragicznie. Wylała tam lokalna rzeka Wielopolka i podtopiła sześć wsi. Zerwane zostały dwa mosty. Służby pomagały mieszkańcom zabezpieczać domy przed wodą, kilka rodzin zostało ewakuowanych. Tam też, według informacji straży pożarnej, jedna osoba zginęła.
- Na razie nie wiemy ani kto to jest, ani w jakich okolicznościach utonął. Znaleziono ciało, które płynąc z wodą zatrzymało się na drzewie - powiedział rzecznik powiatowej straży pożarnej w Ropczycach Bogusław Drozd.
Mieszkańcy zalanych miejscowości są w szoku. - To coś okropnego. Ja się bałam, że (...) woda nie z pola, a z piwnicy mnie zaleje - opowiadała jedna z poszkodowanych.
Takiej powodzi jeszcze tam nie było
Rzecznik zaznaczył, że takiej powodzi w tamtych rejonach dotąd nie było. - Nawet pontony z napędem motorowym nie dają sobie rady. Nasze samochody grzęzną na zalanych drogach i podwórkach, ale robimy, co możemy - zapewnił Bogusław Drozd.
W sumie intensywne opady deszczu, jakie przeszły w czwartek po południu i w nocy nad Podkarpaciem spowodowały podtopienia i zalania kilkudziesięciu domów. Całkowicie pod wodą znalazły się też niektóre drogi. Tak jest m.in. na odcinku drogi krajowej nr 4 między Ropczycami a Dębicą, prowadzącej do granicy z Ukrainą w Korczowej.
Przez całe popołudnie na Kontakt TVN24 otrzymaliśmy mnóstwo burzowych zdjęć od naszych internautów. Widać na nich niebo zaciągnięte ciemnymi chmurami, strugi deszczu i zalane tereny, a nawet grad.
Synoptycy zapowiadają, że podczas największych burz spaść może nawet 30 litrów wody na metr kwadratowy.
W Małopolsce pogoda zmienna
W województwie małopolskim alarm powodziowy obowiązuje w gminie Gnojnik, a odwołano go na terenie całego powiatu brzeskiego. Stan pogotowia przeciwpowodziowego wprowadzono natomiast w kilkunastu innych gminach województwa. W kilku miejscach poziom wody przekroczył stany ostrzegawcze, m.in. na Wiśle w Jawiszowicach i Karsach, na Szreniawie w Biskupicach, na Sole w Oświęcimiu i na Uszwicy w Borzęcinie.
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Małgorzata Woźniak, sytuacja w Małopolsce jest zmienna, uzależniona od opadów deszczu.
Dolny Śląsk
Na Dolnym Śląsku alarmy przeciwpowodziowe wprowadzono w gminach Marcinowice, Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Marciszów, w Jeleniej Górze, Piechowicach, i gminie Zagrodno. Także pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują w kilku regionach województwa. Na kolejnych rzekach przekroczone zostały alarmy powodziowe - w 26 miejscach. Zmalała natomiast liczba stanów ostrzegawczych. Jak informował Krzysztof Dereń z Centrum Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, do tej pory sytuacja na podtopionych i zalanych terenach stabilizowała się.
Opolskie
Na Opolszczyźnie alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w czterech gminach. Stany alarmowe były po południu przekroczone w Branicach na granicznej Opawie, w Racławicach Śląskich na Osobłodze, w Skorogoszczy na Nysie Kłodzkiej, a także w Głuchołazach na Białej Głuchołaskiej i Karłowicach na Stobrawie. Na większości mniejszych rzek poziom wody opadał, podnosiła się za to woda w Odrze.
400 interwencji na Górnym Śląsku
Wojewoda śląski wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe w powiatach: cieszyńskim, raciborskim, wodzisławskim, gliwickim i rybnickim oraz w miastach: Jastrzębie Zdrój, Gliwice i Rybnik. Największe straty żywioł wyrządził w ostatnich godzinach w rejonie Bielska-Białej.
- W całym regionie strażacy interweniowali w ostatnich godzinach kilkaset razy, tylko w rejonie najbardziej dotkniętych żywiołem Bielska i Pszczyny zanotowali 400 zgłoszeń - powiedziała Aneta Gołębiowska ze śląskiej straży pożarnej.
Źródło: PAP, TVN24, Wprost, Polityka, Newsweek, Gazeta Wyborcza, Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP