Nawacki: za mną stoją obywatele

Sędzia Maciej Nawacki rozmawiał z dziennikarzami po zebraniu sędziów
Nawacki: wnioski złożone przez sędziów wykraczały poza zakres kompetencji zebrania
Źródło: TVN24

Mamy do czynienia ni mniej, ni więcej tylko z pewnego rodzaju hucpą polityczną w wykonaniu sędziów - powiedział sędzia Maciej Nawacki po tym, gdy podarł projekt uchwały olsztyńskich sędziów w sprawie sędziego Pawła Juszczyszyna. Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie przekonywał, że "stoją za nim obywatele".

W piątek odbyło się zebranie sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie, które dotyczyło rocznego sprawozdania z działalności sądu. Sędzia Wojciech Krawczyk przeczytał projekt trzech uchwał 31 wnioskodawców, w którym domagali się między innymi "zaniechania działań utrudniających sędziemu Juszczyszynowi wykonywanie obowiązków". - Działania sędziego Nawackiego uznajemy za bezprawne - czytał Krawczyk.

Sędziowie w uchwałach krytykowali także podpisaną we wtorek przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawę w sprawie zmian w sądownictwie. Prezes olsztyńskiego sądu rejonowego i członek nowej Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Maciej Nawacki po wysłuchaniu sędziów podarł dokument i zakończył obrady. - To jest niedopuszczalny zakres kompetencji zebrania - powiedział.

CZYTAJ TAKŻE: Co było w projekcie uchwał olsztyńskich sędziów? >>>

"Wnioski złożone przez sędziów wykraczały poza zakres kompetencji zebrania"

Po zebraniu w rozmowie z dziennikarzami Nawacki został zapytany przez reportera TVN24, dlaczego to zrobił. .

- Nawiązałem, zresztą powiedziałem, że nawiązuję do pewnej tradycji, która wyraża dezaprobatę do określonych nielegalnych poczynań, którą też możemy w sferze publicznej obserwować. Wnioski złożone przez sędziów wykraczały poza zakres kompetencji zebrania sędziów, to po pierwsze. Po drugie, były niedopuszczalne prawnie i wpisywały się w określoną narrację podważającą prerogatywę prezydenta, uprawnienia Sejmu, jak też uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego - mówił prezes olsztyńskiego sądu.

Prezes Nawacki podarł wniosek formalny 31 sędziów
Źródło: TVN24

Przekonywał, że "nie może w tej sytuacji dopuścić do bezprawia na zebraniu sędziów". Na uwagę, że sędziowie chcieli uchwałą upomnieć się o dobro wymiaru sprawiedliwości, ocenił, że "nie było tam elementów upominających się o dobro wymiaru sprawiedliwości". - Więcej, było tam pominięcie uchwały Trybunału Konstytucyjnego, który rozstrzyga określony spór kompetencyjny - dodał sędzia.

Na uwagę, że sędziowie upominali się w jednej z uchwał o sędziego Pawała Juszczyszyna, który - w powszechnej ocenie wielu ekspertów - został zawieszony w sposób nielegalny, decyzją Izby Dyscyplinarnej nieuznawanej przez Sąd Najwyższy, Nawacki powiedział, że "zebranie sędziów nigdy nie miało żadnych kompetencji w zakresie postępowania dyscyplinarnego". - Nie można było zwoływać, nie można było głosować w zakresie jakichkolwiek postępowań dyscyplinarnych. Zresztą tych postępowań dyscyplinarnych trochę jest. Jakoś do tej pory sędziowie nie przejawiali jakiejkolwiek inicjatywy, żeby wystąpić w obronie innych sędziów, chociażby sądu rejonowego. Mamy jeszcze zawieszoną jedną panią sędzię. Osobiście uważam, że niesłusznie, ale nikt w jej obronie nie stanął - kontynuował.

Jego zdaniem "mamy do czynienia ni mniej, ni więcej tylko z pewnego rodzaju hucpą polityczną w wykonaniu sędziów". Dodał, że ma nadzieję, iż zakończy to nowelizacja ustaw sądowych, która została podpisana we wtorek przez prezydenta.

"Zawieszony za to, że swoim działaniem godził w podstawy ustrojowe państwa polskiego"

- Pan sędzia nie został zawieszony za działalność orzeczniczą. Został zawieszony za działalność wykraczającą znacząco poza kompetencje sądu. Został zawieszony za to, że swoim działaniem godził w podstawy ustrojowe państwa polskiego - ocenił prezes SR w Olsztynie. - Proszę przeczytać sobie uzasadnienie Izby Dyscyplinarnej Sąd Najwyższego, proszę wysłuchać również dokładnie stanowiska rzecznika, oskarżenia przed Izbą Dyscyplinarną. Wprost zostało powiedziane, że pan sędzia wydał wojnę państwu polskiemu - dodał.

Nawacki nawiązał tym do słów obecnego na wtorkowym posiedzeniu Izby Dyscyplinarnej zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysława Radzika, który mówił, że Juszczyszyn "wypowiada wojnę własnemu państwu".

Nawacki: swoim działaniem godził w podstawy ustrojowe państwa polskiego
Nawacki: Juszczyszyn swoim działaniem godził w podstawy ustrojowe państwa polskiego
Źródło: TVN24

"Mieli dwa lata na rozmowę"

Prezes olsztyńskiego sądu rejonowego pytany, dlaczego nie dał szansy sędziom na rozmowę o zaistniałej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, tylko podarł projekt uchwał, odparł, że "mieli dwa lata na rozmowę". - Dałem im szansę wielokrotnej rozmowy. Co mnie spotkało? Widać było podczas posiedzenia między innymi - powiedział Nawacki.

- Wykonując oczywiście przynależne mi uprawnienia, wynikające z ustawy ustrojowej, zarządziłem przerwę w jego czynnościach. W tym momencie zachowanie sędziów, wyrażanie opinii na mój temat, stwierdzenie, że sprzeniewierzyłem się przyrzeczeniu, w sytuacji, w której ślubowałem Rzeczypospolitej Polskiej (…), w tym momencie kończyło jakąkolwiek dyskusję z nimi - dodał.

Nawacki o orzeczeniu TSUE

Na uwagę, że Juszczyszyn, stosując się do listopadowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, chciał zweryfikować, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji, Nawacki odpowiedział: - Cofnijmy się w takim razie do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W jakiej sprawie orzekał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i dlaczego orzekał? Orzekał w sprawie związanej, jak to określił, z dyskryminującą z powodu wieku. W sprawie związanej z zatrudnieniem. A jego rozstrzygnięcie wynikłe z pytania prejudycjalnego dotyczyło tylko i wyłącznie składu Sądu Najwyższego zadającego pytanie.

Nawacki przekonywał, że "pytania prejudycjalne i w ich wyniku wydane uchwały TSUE nie tworzą w żaden sposób prawa w Polsce". - Nie dają żadnych kompetencji, nie zmieniają przepisów ustrojowych, nie zmieniają przepisów proceduralnych - mówił.

19 listopada ubiegłego roku TSUE orzekł, że niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego ma badać sąd odsyłający, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.

Cała rozmowa z sędzią Maciejem Nawackim po zebraniu olsztyńskich sędziów
Cała rozmowa z sędzią Maciejem Nawackim po zebraniu olsztyńskich sędziów.
Źródło: TVN24

"Za mną stoją obywatele"

Prezes olsztyńskiego sądu był pytany także, czy nie czuje, że staje sam naprzeciw ponad 30 sędziom swojego sądu, który chcieli głosowania nad zgłoszonym projektem uchwał. - Za mną stoją obywatele. 80 procent obywateli Polski, którzy popierają zmianę, popierają postępowania dyscyplinarne dotyczące sędziów. Tak, obywatele polscy chcą zmian, chcą realnych postępowań dyscyplinarnych. Chcą, by żadne sprawy, jak w przeszłości, nie były zamiatane pod dywan - odpowiedział Nawacki.  

Był także pytany, jak wyobraża sobie dalszą pracę w sądzie, skoro wielu sędziów wyraziło oczekiwanie jego ustąpienia z funkcji. - Nie sędziowie wybierają prezesów sądów teraz i inne organy administracji sądowej - odparł. Zaznaczył także, że jego "władza administracyjna" w sądzie "w małym stopniu dotyczy sędziów".

- Ja nie mam narzędzi, żeby ich dyscyplinować, żeby zmuszać ich do wydajnej pracy. Te narzędzia leżą w gestii rzeczników dyscyplinarnych, Izby Dyscyplinarnej, czyli tego systemu, który sędziowie w tym momencie chcą wysadzić w powietrze. To przeciwko temu systemowi dyscyplinarnemu sędziowie występują po to, żeby było tak, jak było - ocenił.

Na uwagę, że być może sędziowie upominają się tylko o niezależność sądów oraz nowej KRS od polityków, Nawacki przekonywał, że "Krajowa Rada Sądownictwa jest organem skupiającym w sobie trzy władze: władzę ustawodawczą, władzę sądowniczą i władzę wykonawczą". - Więc nie możemy mówić, że Krajowa Rada Sądownictwa jest zależna od władzy ustawodawczej bądź władzy wykonawczej. Powinna być niezależna od każdej z władz: sądowniczej, ustawodawczej i wykonawczej - dodał.

Prezes przekonywał także, że "władza sądownicza nie jest niezależna od suwerena". - Jeżeli byłaby niezależna od suwerena, niezależna od przedstawicieli narodu, gdyby nie było jakiegokolwiek wpływu na wyłanianie sędziów, na ich powoływanie przez suwerena, to wtedy mielibyśmy (do czynienia - red.) ni mniej, nie więcej, tylko (do czynienia) z ustrojem, który się określa mianem dikastokracji - powiedział.

Czytaj także: