Łukasiewicz o Damięckiej: w sztuce zawsze szukam mięsa, a Matylda jest idealnym rzeźnikiem

Źródło:
tvn24.pl
Fragment teledysku duetu Matylda/ Łukasiewicz do piosenki "Matka"
Fragment teledysku duetu Matylda/ Łukasiewicz do piosenki "Matka"
Matylda/ Łukasiewicz
Fragment teledysku duetu Matylda/ Łukasiewicz do piosenki "Matka"Matylda/ Łukasiewicz

Koncepcja wywiadu jest dla mnie problematyczna. Nie uskuteczniam mówienia o sobie w ten sposób na co dzień - mówi Matylda Damięcka w rozmowie z portalem tvn24.pl - Muszę przyznać, że w przypadku naszego materiału zaskoczyła mnie emocjonalność opinii na jego temat. Część ludzi mówi o wzruszeniu, o sile, a nawet życiowych przełomach - dodaje Radek Łukasiewicz.

"Boję się, że przeoczę moment, kiedy zacząć żyć. Po sześciu latach twoja matka znowu zacznie pić. Że już do końca będzie mi się chciało wyć, że przy tobie będę zawsze tylko półkrwi"– tak rozpoczyna się "Matka" tytułowa piosenka z albumu duetu Matylda/ Łukasiewicz, który po miesiącach oczekiwania ukazał się 17 maja 2024 roku.

Matylda Damięcka zapytana o tę piosenkę przyznaje, że czasami słuchaczom ciężko jest rozróżnić podmiot liryczny od wykonawcy. Zdarzyły się nawet sytuacje, że ktoś tak dosłownie potraktował śpiewany przez nią tekst, że wpłynęło to na prywatną znajomość, podczas gdy zarówno dla niej, jak i Radka Łukasiewicza słowa utworów z ich debiutanckiego albumu mają szerszy, znacznie bardziej społeczny i pokoleniowy wydźwięk.

- Niedawno w innej rozmowie opowiadaliśmy o "Matce" i tłumaczyliśmy, że zwrotki napisała Matylda, a ja refren – wspomina Radek. – Na co usłyszeliśmy odpowiedź: jak to, przecież on jest w formie żeńskiej? I to było szczere pytanie – śmieje się.

Autor tekstów, kompozytor, muzyk, producent i realizator dźwięku znany jest publiczności jako współzałożyciel zespołu Pustki, współtwórca duetu Bisz/Radex czy Polskie Znaki.

– A tak poważnie, mam doświadczenie w pisaniu testów z innej niż własna perspektywa. Wchodzę w emocje innych osób i - co ciekawe - częściej właśnie w damskie niż męskie. Staram się, aby to, co piszę, było wiarygodne w ustach konkretnej osoby i sukces takiego utworu i jego wiarygodność zależą oczywiście od wielu czynników, ale przede wszystkim od spotkania – mnie, jako autora i osoby, która będzie ten tekst śpiewać. Jeśli piszę piosenkę, którą zaśpiewa Matylda, to piszę z myślą o niej. Nie potrafię za bardzo pisać tekstów "in blanco" – tłumaczy artysta.

Z aktorką, wokalistką i ilustratorką Matyldą Damięcką poznali się przed laty i - jak wspomina muzyk - od początku wiedział, że muszą coś razem stworzyć. – Ona jest wielkim charakterem, a ja w sztuce zawsze szukam mięsa, a Matylda jest idealnym rzeźnikiem – podkreśla.

- Jedynce, co mogę do tego dodać, to kwestia tego, że z racji swojego zajęcia od najmłodszych lat miałam styczność z interpretacją tekstów – mówi Matylda, która w 1995 roku, mając 10 lat, zadebiutowała w spektaklu telewizyjnym "Różany zamek" reżyserii Wojciecha Molskiego.

– Takie doświadczenia sprawiają, że podczas śpiewania pewne mechanizmy uruchamiają się we mnie już bezwiednie. Tak jest w przypadku wielu aktorów i wielu wokalistów, ludzie często się dziwią, że ktoś, kto gra, zaczyna śpiewać lub na odwrót, podczas gdy te dwie dziedziny naprawdę nie są od siebie oddalone. Chodzi o pewną świadomość tekstu, ale żeby móc go zinterpretować, to najpierw trzeba mieć taki, który jest o czymś i zawiera w sobie treść dającą możliwość interpretacji – zauważa.

Radek dodaje, że piosenkę tworzą według niego trzy warstwy. – Podstawa tekstowa, muzyka, czyli tempo, tonacja, nastrój utworu, a trzecia warstwa to właśnie wokal, który jest przekaźnikiem treści i emocji całokształtu. Dopiero odpowiednie proporcje tych trzech czynników wpływają na jakość piosenki – tłumaczy.

Okładka płyty "Matka" duetu Matylda/ Łuksiewicz Matylda Damięcka

"Od kiedy mam serce, liczyłam na więcej. Od kiedy pamiętam, mam marzenia ściętej. Od kiedy krzyczałam, to kazali szeptem. Się boję, choć nie chcę" ("Matka", Matylda/ Łukasiewicz).

Jeśli chodzi o "Matkę", która ukazała się jako pierwszy singiel duetu, na rok przed oficjalną premierą albumu, to powstawała w pandemii i - jak zgodnie twierdzą autorzy - stanowi zlepek różnych ludzkich lęków, które w tamtym czasie przybierały na sile. Cała płyta, jej treść i prezentacja podczas koncertów to dla nich przede wszystkim pretekst do tego, aby budować w słuchaczach poczucie wspólnoty, pewnej społeczności.

Matylda zwraca uwagę na to, że żyjemy w czasach, w których ludziom trudno jest otworzyć się na innych. Dla przykładu przywołuje sytuację, gdy podczas spaceru ze swoim adoptowanym psem musiała popychać zwierzę na specjalnym wózku, którego potrzebuje ze względów zdrowotnych. Szli parkową ścieżka i mimo widocznych trudności z manipulowaniem kołami pojazdu nikt nie ustąpił im drogi, nie zaproponował pomocy, a zdarzyły się wręcz pomruki oburzenia, gdy wózek przeciął czyjś kurs.

- A może jest też tak, że tylko nam się wydaje, że żyjemy w świecie egotyków, nastawionych wyłącznie na "ja, ja, ja, ja" – zastanawia się wokalistka. – W czasie promocji naszej płyty poznałam nowe zjawisko, jakim są wywiady "lifestylowe", co samo w sobie wskazuje na to, o czym będzie rozmowa. Nie chodzi mi o to, żeby kogoś teraz krytykować, ale dla mnie jest to ciekawe zjawisko, bo świadczy, bo zakłada, że ktoś uznaje się za na tyle ciekawą osobę, by przez godzinę opowiadać o sobie i swoim życiu – tłumaczy.

- W moim odczuciu, jeśli miałbym przeczytać wywiad po prostu o człowieku, bez kontekstu jakiegoś jego dzieła, to musiałby to być chyba filozof. Człowiek, który ma poukładane przemyślenia na konkretne tematy, a nie tylko opiewa swoją codzienność, opowiadając o tym, jak fajnie mu się żyje – dodaje Radek.

Matylda przyznaje, że promocja płyty polegająca na rozmowach z dziennikarzami jest jednym z mniej lubianych przez nią aspektów pracy artystycznej. – Koncepcja wywiadu jest dla mnie problematyczna. Nie uskuteczniam mówienia o sobie w ten sposób na co dzień. Każdy z nas ma swój mały najbliższy świat, który powinien być dla nas najważniejszy i na nim chcę się skupiać. To nie jest z mojej strony fałszywa skromność lub krygowanie samej siebie, po prostu tak czuję – zaznacza.

- Parę lat temu podczas wywiadu dziennikarka powiedziała do mnie coś, co siedzi we mnie do dziś. Nagle w czasie rozmowy powiedziała, że przed naszym spotkaniem zapytała osoby, z którymi pracuje, jak by mnie określiły. To byli ludzie, którzy nie znali mnie osobiście, a podobno większość z nich odpowiedziała, że wydaję się być bardzo samotna – wspomina.

Artystka przyznaje, że taka opinia mocno ją zaskoczyła. – Początkowo przyjęłam to na zasadzie: OK, czyli w ten sposób odbierają mnie inni, ale później zaczęłam się nad tym zastanawiać, chociaż oczywiście takie opnie niczego w moim życiu nie zmieniają i nie sprawiają, że nagle mogłabym zapragnąć coś w sobie zmieniać. To, co ktoś o mnie myśli, jest jego sprawą i oczywiście każdy może wypowiadać swoje zdanie na głos, choć może polecałabym raczej zachować je dla siebie, bo naprawdę nie każdą myśl trzeba oznajmiać wszem wobec – podkreśla.

- Tym bardziej że do dziś nie do końca rozumiem, co to miało na celu. Czy miało mnie zaciekawić, wzbudzić moje emocje, zmusić mnie do ustosunkowania się do tych komentarzy? – zastanawia się Matylda. – Zdaję sobie sprawę z tego, że moja chemia mózgowa nie obdarzyła mnie zbyt dużą ilością serotoniny i z tym będę borykać się przez całe życie, musząc znajdować sobie sposoby, aby ją uzupełniać. Jestem świadoma , że to może wpływać na postrzeganie mnie na zewnątrz, ale tak naprawdę, co to kogo w ogóle obchodzi? Cała ta sytuacja pokazała mi tylko, jak szybko ludzie dochodzą do pewnych konkluzji mimo braku podstawowych danych – zaznacza.

Jako kolejny przykład mylnych wyobrażeń Matylda wskazuje na swoje grafiki. Jak przyznaje, po wyborach parlamentarnych w 2023 roku przyszedł czas, gdy potrzebowała odpocząć od rysowania, skupiając się na innych sprawach, ale wtedy zaczęła otrzymywać komentarze, w których zarzucano jej stronniczość i brak obiektywizmu w komentowaniu polityki, co uzasadniano ciszą z jej strony po zmianie rządu. Niewiele myśląc, artystka otworzyła swój profil społecznościowy i wykonała proste ćwiczenie matematyczne polegające na podliczeniu wszystkich prac i odjęciu od nich tych, które bezpośrednio komentowały politykę. Jak wyszło z jej obliczeń, na ponad tysiąc prac liczba tych stricte politycznych nie przekroczyła kilkunastu.

- Każdy z nas ma natrętne myśli. Koleżanka mi kiedyś opowiadała śmieszną anegdotę, jak pojechała z rodziną na wakacje i poszli zobaczyć jakiś klif. Stali przy krawędzi otoczonej barierkami, ale w jednym miejscu ich nie było i nagle jej dziewięcioletni syn zapytał: a co by było, gdybym cię teraz popchnął? Każdy z nas ma czasami takie myśli i to nie świadczy o nas dobrze ani źle, po prostu tak jest. Istotne jest to, aby zrozumieć, że nie każda nasza myśl jest ważna, nie każdą trzeba za wszelką cenę ogłaszać światu – podsumowuje.

Matylda Damięcka: jażdy z nas ma natrętne myśliMateriały prasowe

"Mężczyźni wciąż objaśniają mi świat i żaden jeszcze nie przeprosił za rzeczy, na których lepiej się znam. Jak długo mam to jeszcze znosić?" ("Mężczyźni", Matylda/ Łukasiewicz)

Podczas rozważań na temat opinii i ich wyrażania w pewnej chwili pojawiła się też kwestia sformułowania "moim zdaniem". – Jeśli z kimś rozmawiam i ta osoba coś do mnie mówi, to nie myślę o jej wypowiedzi inaczej niż jako o jej zdaniu, ale zauważyłam, że to się ostatnio często powtarza. Ludzie nie mówią już po prostu "ta płyta jest niedobra" lub "ten rząd jest fajny", muszą dodać tę formułkę, która ma podkreślić, że jest to ich opinia, jakby sam fakt tego, że ją wypowiadają, o tym nie świadczył – mówi Matylda.

- Może chodzi o pewną zachowawczość. Może tego i podobnych sfomułowań używają osoby, który tak naprawdę nie są do końca przekonane co do własnych poglądów, zwłaszcza że mamy dziś do czynienia z dużą chwiejnością opinii – zastanawia się Radek.

Autor tekstów wskazuje na to, że takie zwroty mogą świadczyć o braku pewności samego siebie. – Na pewno są osoby, które wyniosły taką zachowawczość z domu, na przykład jeśli czyjś ojciec zawsze narzucał domownikom swoje zdanie. Dostrzegam pewne sygnały, że stosowanie takich zwrotów może mieć swoje korzenie w młodości, kiedy czyjaś opinia była lekceważona przez środowisko w domu lub szkole – tłumaczy.

- Niedawno zostaliśmy zaproszeni do dyskusji na temat kryzysu męskości w naszych czasach i po zakończeniu tego spotkania doszliśmy do wniosku, że tematem powinien być raczej kryzys mężczyzn, nie męskości. A jeszcze bardziej precyzyjnie byłoby mówić na przykład o kryzysie mężczyzn urodzonych po 1989 roku – mówi muzyk.

- I tak będziemy się cackać z tym tematem, szukając poprawności – zauważa Matylda.

- Ale myślę, że ma to znaczenie, jeśli zakładamy, że chcielibyśmy dojść do jakiegoś wniosku i znaleźć konkretne rozwiązania. W takim wypadku pytania muszą być stawiane w sposób precyzyjny, bo żeby znaleźć lek, najpierw trzeba zdiagnozować chorobę – przekonuje Radek.

- Ciekawe jest w ogóle to, w jaki sposób różne osoby wrzucane są do tego typu rozmów. My, bo wydaliśmy płytę, ktoś inny opublikował książkę, a jeszcze inny po prostu dawno nie pokazywał się w telewizji. I jak mamy ze sobą rozmawiać, jeśli między nami nie ma ustalonej podstawowej siatki pojęć? Co dla kogo oznacza męskość i kobiecość, czym jest gender, a czym biologia? – zauważa Matylda.

Zgadza się z nią Radek. – Ja w ogóle jestem skrzywiony, bo na co dzień mam kontakt ze środowiskiem akademickim, gdzie nie dywaguje się o sprawach, o których nie ma się pojęcia. Albo się znasz, wykonałeś badania, masz twarde dane, którymi możesz się podzielić, albo po prostu na dany temat się nie wypowiadasz – mówi. – Natomiast wiadomo, że media rządzą się trochę innymi prawami i koniec końców ta debata nie była wcale taka zła, a najbardziej cieszy fakt, że takie tematy w ogóle poruszane są publicznie - podkreśla.

Fragment teledysku duetu Matylda/ Łukasiewicz do piosenki "Kastet"
Fragment teledysku duetu Matylda/ Łukasiewicz do piosenki "Kastet"Matylda/ Łukasiewicz

"Daj radę ze mną, daj na to słowo, ja nie chcę końca świata, nie z tobą. Trzymaj moją głowę nad wodą" ("Trzymaj moją głowę nad wodą", Matylda/ Łuksiewicz)

28 maja ukazał się kolejny singiel duetu pod tytułem "Trzymaj głowę nad wodą". Podobnie jak przy "Matce" i poprzednich dwóch teledyskach do utworów "Nudny rok" i "Kastet", reżyserią i montażem, a w przypadku ostatniego z wymienionych również scenografią w postaci masek zajęła się Matylda.

- Ta nasza samowystarczalność ma też swoje złe strony, bo jest mieczem obusiecznym - przyznaje Radek. – Z jednej strony jest to nasza ogromna siła, bo wszystko, co powstaje jest naprawdę nasze – od pierwszego dźwięku, przez słowa, wykonanie, po okładkę, teledyski. Wszystko jest dosłownie nasze, ale mamy tylko cztery ręce – tłumaczy.

- Bywa upierdliwe – dodaje Matylda.

- Tak. Wiadomo, że jest jeszcze nasz manager i inne osoby, które nam pomagają, ale sama praca twórcza jest nasza i jest jej tak dużo, że większość artystów raczej zleciłaby część tych zadań innym. W przyszłości pewnie też będziemy musieli ułożyć te kwestie, żebyśmy się nie zajechali – komentuje Radek.

Oboje podkreślają, że dopasowali się nie tylko pod względem artystycznym, ale również w podejściu do pracy. Matylda wspomina, że Radek był pierwszą osobą, od której usłyszała bardzo ważne dla niej słowa: cokolwiek zrobimy, to musi być dobre, bo ja z tego żyję. Podkreśla, że będąc od wczesnej młodości związaną z działalnością artystyczną, przez lata często gubiła ten pragmatyczny, zawodowy aspekt twórczości.

- Wtedy zrozumiałam, jak poważnie do tego podchodzimy, chociaż ja staram się poważnie podchodzić do wszystkiego, co robię, ale wtedy poczułam, że mogę zaufać temu procesowi, bo to, że ufamy sobie nawzajem, na szczęście nie wymagało od nas dużo pracy. Natomiast chodzi mi o zaufanie w to, że takie słowa pozwoliły mi ufać, że warto inwestować nasz czas, najbliższą przyszłość zawodową i moce twórcze – wyjaśnia.

- Mamy ze sobą sympatyczny układ, w którym nasz dwuosobowy zarząd jest jednogłośny – śmieje się Radek. – Każda zmiana, czy to w procesie twórczym, czy już na etapie manufaktury, będzie musiała odpowiadać nam obojgu, a oboje jesteśmy bardzo wybredni i wymagający. Wiemy, czego chcemy – podkreśla.

- Oboje też nie odpuszczamy, ale nie w znaczeniu takim, że "moje musi być na wierzchu", tylko w kontekście jakości – zgadza się Matylda.

Zgodnie twierdzą też, że podzielenie obowiązków na więcej osób to temat dopiero na kolejną płytę. – Oczywiście, na pewno będą jeszcze rzeczy, które porobię sama, przede wszystkim dla siebie. Będę siedziała po nocach, żeby nauczyć się czegoś nowego, ale to będzie zżerało czas. Jestem ogromnie wdzięczna mediom społecznościowym, które stały się moim narzędziem do znajdowania tutoriali, ale również ludzi, którzy są naprawdę dobrze w swoich dziedzinach, a o których bez social mediów mogłabym się nigdy nie dowiedzieć – mówi artystka

Na pytanie o to, jak ważne są dla niej sztuki wizualne, bez wahania odpowiada, że stanowią przedłużenie jej samej. – Aktor jest naczyniem, jest tworem i efektem końcowym, bo to on wzbudza emocje publiczności, poprzez ruchy ciała, mimikę czy ton głosu. Plastyką twarzy można osiągnąć pewien efekt podobny do rzeźby, ale cały czas to człowiek staje się tą ruchomą rzeźbą. Dlatego lubię maski, dlatego je robię, bo mają w sobie element interaktywny, grają też ze światłem i cieniem, mogą osiągnąć wiele efektów, przy ich tworzeniu można korzystać w wielu technik. Natomiast nie rozdzielam jakoś form wyrazu artystycznego na wokalną, plastyczną czy graficzną. Wszystko to jest wyrażaniem siebie – tłumaczy.

- Jeśli chodzi o słowo, to w podpisach moich rysunków często korzystam z tego, że mam dysleksję. Zdarza się, że używam pewnych błędów podświadomie, a czasami kompletnie nieświadomie, kiedy zjem jakąś literkę i mój mózg nawet tego nie zauważy. Korzystam też ze słowotwórstwa, ale to wszystko jest efektem tego, że przy tej przypadłości musiałam się nauczyć, jak sobie radzić w życiu – śmieje się.

Artystka dodaje, że rysunki pojawiają się czasami od słów, ale bywa też tak, że tekst przychodzi dopiero po grafice. – Nie macie nawet pojęcia, ile kartek zmarnowałam przez same słowa albo dlatego, że mi się faktura strony nie podobała. Staram się być ekologiczna, ale obawiam się, że w tym temacie mi się to nie udaje – przyznaje.

- Tak naprawdę trochę zazdroszczę Radkowi muzyki, ale już mu ją zostawię, nie będę jej zgłębiać, tym bardziej że mam sporo innych rzeczy do zgłębienia – kończy.

- A ja cię będę do tego jednak namawiać. Tego saksofonu ci nie odpuszczę – wtrąca się muzyk.

- Grałam na saksofonie i myślałam o tym, żeby do tego wrócić – wyjaśnia Matylda.

- I ja chcę, żebyś to zgłębiała i przeniknęła.

- No, dobrze, to przeniknę.

Radek Łukasiewicz: mamy ze sobą sympatyczny układMateriały prasowe

"Pytasz, czego chcę naprawdę, chcę nudnego roku. Chwilę postać z boku, w końcu móc rozluźnić gardę, rozejść się z okopów. Zgodzić się na pokój" ("Nudny rok", Matylda/ Łukasiewicz)

Spotkaliśmy się cztery dni po premierze albumu i pierwszych recenzjach, komentarzach, ale również opowieściach, które przywołały piosenki Radka i Matyldy, nie tylko podczas odsłuchania płyty, ale może nawet przede wszystkim podczas koncertów, których jeszcze przed fonograficznym debiutem duet zagrał pięćdziesiąt, wiele wyprzedanych.

- Radek jest tym, który zbiera informacje i komentarze – zaznacza Matylda.

- Przekazuję jej co dziesiątą – odpowiada jej śmiechem.

- A potrzebna mi jest może co trzydziesta. Zupełnie tego nie potrzebuję. Do momentu wydania czegoś na świat jestem poddenerwowana i spięta, ale z chwilą, gdy już wyjdzie, trochę przestaje dla mnie istnieć – tłumaczy wokalistka.

Radek podkreśla, że reakcje ludzi go cieszą. – Dobrze, że to jest, bo dzięki temu mam pewność, że będziemy mogli robić dalej to, co robimy. Dlatego to sprawdzam i muszę przyznać, że w przypadku naszego materiału zaskoczyła mnie emocjonalność opinii na jego temat, które do mnie docierają – mówi.

- Większość tych wiadomości nie ogranicza się do stwierdzenia, że płyta jest fajna lub nie, są zdecydowanie głębsze. Część ludzi mówi o wzruszeniu, o sile, a nawet życiowych przełomach. Jedna taka reakcja była dla mnie mocno osobista i teraz możemy się umówić, że to będzie jedna na tych trzydzieści, które ci opowiem – zwraca się do koleżanki. – Spotkałem w radiu pana Marka Niedźwieckiego, który pierwszy raz poprosił mnie, żebym napisał mu na naszej płycie dedykację!

- Gratuluję!

- Prosił też, żeby cię pozdrowić i podziękował za album. Dla mnie to wiele znaczy, bo do tej pory funkcjonowaliśmy raczej w innych bajkach muzycznych, a przy "Matce" faktycznie czuję, że wszedłem na nowe dla siebie tereny, dzięki czemu mam okazję dotrzeć do nowej grupy odbiorców i - jak się okazuje - jest wśród nich Marek Niedźwiecki – opowiada.

A czy zdarzały się negatywne opinie? – Na razie nic takiego do nas nie dotarło – przyznaje Radek.

- Ale to ciekawe pytanie, czy tę płytę w ogóle da się "hejtować" – zastanawia się Matylda i po chwili sama odpowiada. – Pewnie tak, chociaż wydaje mi się, że byłyby to osoby, które tak naprawdę nigdy nie chciały poświęcić czasu, żeby faktycznie ją przesłuchać. Może teraz generalizuję, ale mówię o ludziach, którzy nie czytali książki, ale chętnie się na jej temat wypowiadają – wyjaśnia.

- Oczywiście, mogą pojawić się też kwestie estetyczne, na przykład "nie podoba mi się ten głos" albo ktoś woli muzykę gitarową, a u nas słyszy syntezatory, ale tutaj nawet nie ma rozmowy. Po prostu nie jest to w zakresie zainteresowań tej osoby – dodaje Radek.

Okładka singla duetu Matylda/ Łukasiewicz, pod tytułem "Czuły barbarzyńca"Materiały prasowe

"Czytałem poradnik 'Wszystko o dobrych mężach', nic tam nie ma o kredycie ani jak grać na giełdzie. Bądź gotowa, że czasem się poddam. Pozwól mi nie nadążać, nie mieć siły na wojnach" ("Czuły barbarzyńca", Matylda/ Łukasiewicz)

Z kolei w komentarzach pod teledyskami duetu najczęściej pojawiające się komentarze to te odwołujące się do silnych przeżyć związanych z ich koncertami.

- I to jest super. Bardzo się cieszę, że nasze koncerty wywołują tyle emocji w publiczności, bo zawsze marzyłem, by do czegoś takiego doprowadzić – przyznaje Łukasiewicz.

Co Matylda kwituje słowami "mój największy koszmar".

- Jest naprawdę wielu zdolnych, dobrze grających artystów, którym nie udaje się wzbudzić takich reakcji – zwraca uwagę Radek. – A u nas ważna jest też konferansjerka, która jest improwizowana i często wymyka się spod kontroli, zajmując jedną czwartą koncertu, ale dodając też większy kontekst do utworów. Regularnie zdarza się, że ludzie na widowni płaczą – dodaje.

Dużą grupą, która po występach podchodzi do artystów, są kobiety w okolicach trzydziestu lat opowiadające o tym, że żałują, że nie zabrały ze sobą na koncert partnera. – Niektórzy dziękują, ale są też tacy, którzy głośno się buntują i to jeszcze podczas naszego grania – przyznaje muzyk.

Co wywołuje w publiczności największy bunt?

- Po "Czułym barbarzyńcy" często mówię, że ta piosenka jest do chłopaków: nie pijcie, idźcie na terapię, to do was. Parę razy zdarzyły się wtedy okrzyki: "grajcie, nie gadajcie". Ktoś poczuł się wywołany do tablicy i dobrze, bo te kwestie chcemy nazywać po imieniu – tłumaczy Radek.

- To też jest ciekawe, bo siedzą sobie na koncercie, chcą się bawić, czują się świetnie, a tu nagle ktoś mówi coś takiego i to pewnie wywołuje sprzeciw: i co, pewnie będę musiał później jeszcze o tym rozmawiać, jeśli taki pan przyszedł akurat z partnerką – śmieje się Matylda.

- Natomiast poza tymi paroma sytuacjami zarówno mężczyźni, jak i kobiety nie boją się z nami rozmawiać po koncertach, kiedy podpisujemy płyty. Dzięki temu na bieżąco możemy się od nich dowiedzieć, czy warto robić dalej to, co robimy, i chyba warto, bo słyszmy, że nasza twórczość naprawdę ludzi porusza.

Autorka/Autor:Estera Prugar-Wójcicka

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Materiały prasowe

Pozostałe wiadomości

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

W Nowym Jorku spadł śnieg i zrobiło się biało. Amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) poinformowała, że są to pierwsze, mierzalne grudniowe opady w tym mieście od trzech lat.

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Tutaj spadł pierwszy od lat śnieg w grudniu

Źródło:
Reuters, NBC New York
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Nasza gospodarka przygotowuje się do kolejnych sankcji po objęciu władzy przez Donalda Trumpa - przekazał prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel. W przemówieniu zaznaczył, że kończący się rok był "jednym z najgorszych w ostatnim dziesięcioleciu".

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

"Praktycznie żyjemy z dnia na dzień"

Źródło:
PAP

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Samolot marynarki wojennej USA został trafiony nad Morzem Czerwonym najprawdopodobniej w wyniku "bratobójczego ognia". Zmusiło to dwóch pilotów do katapultowania się - poinformowała agencja Associated Press.

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

Źródło:
PAP

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Nie żyje 44-letni pieszy potrącony przez 24-latka kierującego audi w miejscowości Domaszewnica (woj. lubelskie). Do wypadku doszło na nieoświetlonym odcinku drogi. Jak podała policja, pieszy nie miał na sobie odblasków i szedł nieprawidłową stroną drogi.

Szedł nieoświetloną drogą, nie żyje

Szedł nieoświetloną drogą, nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

Śmiertelny wypadek na trasie S7 w okolicy miejscowości Załuski pod Płońskiem. Pieszy został potrącony przez samochód ciężarowy. Jego życia nie udało się uratować.

Pieszy zginął po potrąceniu przez ciężarówkę na trasie S7

Pieszy zginął po potrąceniu przez ciężarówkę na trasie S7

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

Papież Franciszek jest przeziębiony i nie spotka się z wiernymi w niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia. Watykan tłumaczy, że decyzja ma też związek z obowiązkami papieża w przyszłym tygodniu.

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Źródło:
PAP

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Wpuściła do domu mężczyznę, podającego się za pracownika wodociągów. Straciła kilkanaście tysięcy złotych i biżuterię. Policja przestrzega przed oszustami podszywającymi się pod przedstawicieli administracji. Podpowiada też, co zrobić, by nie paść ich ofiarą.

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Wpuściła do domu "pracownika wodociągów", straciła kilkanaście tysięcy złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl