|

Spodek zobaczy "kosmitę". Oni mają czarować

Luka Donczić jest liderem Słoweńców i jedną z największych gwiazd Eurobasketu
Luka Donczić jest liderem Słoweńców i jedną z największych gwiazd Eurobasketu
Źródło: PAP/EPA/ANDREJ CUKIC
Szykuje się wyjątkowa gratka dla kibiców koszykówki. Na mistrzostwach Europy, rozgrywanych także w Katowicach, zaprezentują się największe gwiazdy NBA: Serb Nikola Jokić, Słoweniec Luka Donczić czy Grek Giannis Antetokounmpo. - Każdy z nich to kosmita - przekonuje były wybitny kadrowicz Maciej Zieliński. Tłumaczy też, jak w starciach z gwiazdami powinni zagrać Polacy.Artykuł dostępny w subskrypcji

Eurobasket rusza w środę, a Katowice są jednym z czterech miast, obok cypryjskiego Limassol, fińskiego Tampere i Rygi, organizujących mistrzostwa.

Kibice Biało-Czerwonych przede wszystkim będą mogli śledzić, jak nasi zawodnicy zaprezentują się na tle słynnego Luki Donczicia. Polska drużyna meczem ze Słowenią zainauguruje turniej w czwartek 28 sierpnia (o godz. 20.30). Spotkanie z podtekstem, bo skazywani na pożarcie Polacy pokonali Słowenię sensacyjnie w ćwierćfinale poprzedniego Eurobasketu i po raz pierwszy od 51 lat zameldowali się w najlepszej czwórce na Starym Kontynencie.

Słowenia nie zachwycała w przygotowaniach do turnieju, przegrała pięć z sześciu meczów, ale to ciągle wielka firma, która ma bić się o medale.

Wielka przemiana Donczicia

W katowickim Spodku podopieczni trenera Igora Milicicia staną przed niezwykle trudnym zadaniem. Powstrzymać Donczicia zawsze było bardzo trudno, a tym razem zadanie wygląda jak z filmu "Mission Impossible".

Wszystko dlatego, że mierzący 201 cm wybitny rozgrywający ma w tym roku wyjątkowo wiele do udowodnienia. Od początku swojej przygody w NBA był gwiazdą ligi, poprowadził Dallas Mavericks do finałów w 2024 roku, a mimo to w lutym został oddany do Los Angeles Lakers za Anthony'ego Davisa. Cały koszykarski świat został zaszokowany tą wymianą, a sam zainteresowany początkowo myślał, że to żart.

Słowenia słabo spisywała się w meczach kontrolnych
Słowenia słabo spisywała się w meczach kontrolnych
Źródło: TOMS KALNINS/PAP/EPA

Generalny menadżer klubu z Teksasu Nico Harrison oraz właściciel Patrick Dumont byli jednak śmiertelnie poważni. Wbrew logice stwierdzili, że nie oprą przyszłości całej organizacji na magicznej grze Słoweńca. Nieoficjalnie powodem takiej decyzji miało być jego nie do końca sportowe prowadzenie się. Plotka głosiła, że włodarzom klubu z Dallas nie podobało się, że Luka za dużo ważył, czasem niezdrowo jadł, wypił piwo czy zapalił papierosa. Dlatego obawiali się, że jego kondycja fizyczna stanie się jeszcze gorsza.

Czytaj także: