Nie byłem w stanie przekonać premiera do tego, żeby Gombrowicza w spisie lektur nie było - mówi wicepremier Roman Giertych.
Jego zdaniem, cały ten kanon jest o wiele ważniejszy niż jeden Gombrowicz, gdyż zmienia się cały szereg rzeczy, szczególnie dla dzieci, bo wprowadzono książki katolickie, książki emigracyjne Karoliny Lanckorońskiej i innych wybitnych pisarzy.
- Wprowadzamy fragmenty "Ferdydurke", która w moim przekonaniu jest pozycją dość nijaką, ale na pewno nie stanowi takiego zagrożenia jak "Trans-Atlantyk". Nie chcę sprawiać wrażenia, że koalicja się rozpadnie z powodu Gombrowicza, bo to by było śmieszne. Natomiast nie ma to żadnego charakteru zielonego światła dla pana premiera Kaczyńskiego - zaznacza wicepremier.
Podkreśla, że nadal bardzo negatywnie ocenia te wszystkie rzeczy, które zostały zrobione w odniesieniu do Samoobrony i w odniesieniu do Daniela Pawłowca. Zostanie to stosownie ocenione przez zarząd główny Ligi we wtorek albo w środę.
- Jestem w stałym kontakcie z panem Andrzejem Lepperem, nie ma tutaj żadnej zmiany - LiS trwa. Na pewno nie będzie tak, że PiS nas rozbije w ten sposób, iż będzie rozmawiał z Ligą, a nie będzie rozmawiał z Samoobroną - przekonuje Roman Giertych.
Źródło: "Nasz Dziennik"