Otoczenie Krzysztofa Kononowicza zamierza wystawić go w najbliższych wyborach na prezydenta Warszawy.
"Nie potwierdzam, nie zaprzeczam" - mówi rzecznik Kononowicza Adam Czeczetkowicz. "Ogłosimy to w stosownym czasie. Musimy najpierw wiedzieć, czy te wybory się odbędą" - zastrzega.
Kononowicz na stałe jest zameldowany w Białymstoku. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennik, trwają starania, by przedwyborami zameldować go w Warszawie.
"Z meldunkiem to najmniejszy problem" - mówi Czeczetkowicz. I ma rację. Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta nie wymaga, by kandydat na stałe mieszkał w danej gminie.
Bezrobotny od lat Kononowicz zyskał sławę w ostatnich wyborach samorządowych. Był kandydatem na prezydenta Białegostoku. Ubrany w turecki sweter, nieporadną polszczyzną wygłaszał swój program - przypomina gazeta. "Nie będzie pijaństwa, nie będzie łachmactwa i niczego nie będzie" - zapowiadał.
Jego spot wyborczy został zamieszczony w Internecie. Pokazały go wszystkie polskie stacje telewizyjne. Choć stał się bardzo popularny, w wyborach uzyskał ponad 1 procent głosów. Socjologowie stwierdzili, że na Kononowicza głosowali przede wszystkim młodzi internauci i wyborcy, którzy chcieli wyrazić dezaprobatę wobec obecnej klasy politycznej.
Źródło: Rzeczpospolita, Puls Biznesu