Lipiec - sierpień przyszłego roku to realny termin wycofania naszych żołnierzy z Iraku - uważają politycy Platformy Obywatelskiej - pisze "Rzeczpospolita".
Polska powinna wycofać swoje wojska w połowie przyszłego roku - deklaruje Jarosław Gowin. Taki sam pogląd przedstawił niedawno Donald Tusk, przyszły premier - donosi dziennik.
Politycy rządzącej partii podkreślają, że na początek sprawdzą, czy nie wiążą nas ze Stanami Zjednoczonymi jakieś dodatkowe umowy w sprawie Iraku. Jeśli nie, to jeszcze w tym roku nowy rząd zamierza rozpocząć rozmowy polityczne o zakończeniu naszej misji - twierdzą rozmówcy "Rz".
Negocjacje nie będą jednak łatwe. Aleksander Szczygło w rozmowie z gazetą studzi optymizm polityków PO. "Błyskawiczne wycofanie naszych żołnierzy z Iraku jest nierealne. Kiedy PO zacznie rządzić, sama się o tym przekona" - mówi minister obrony.
Przeciwnikiem szybkiego wycofania polskich żołnierzy znad Tygrysu i Eufratu jest też prezydent Lech Kaczyński. Radosław Sikorski, jeszcze jako minister obrony w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, przedstawił prezydentowi propozycję wycofania naszych żołnierzy z Iraku latem 2007 r. Rekomendacja ówczesnego szefa resortu obrony została jednak odrzucona.
Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że przeciwko decyzji Lecha Kaczyńskiego zaprotestowała wówczas grupa generałów. "Po odrzuceniu propozycji Sikorskiego przez prezydenta postanowiłem odejść do cywila. Decyzję o przedłużaniu naszej obecności w Iraku uważałem za niezrozumiałą" - powiada wysoki rangą były oficer Wojska Polskiego.
Źródło: Rzeczpospolita