Jeszcze nigdy Unia Europejska nie była tak solidarna z Polską jak podczas wczorajszego szczytu w Samarze - pisze w komentarzu "Gazeta Wyborcza".
. Szef Komisji Europejskiej José Barroso dał wyraźnie do zrozumienia, że Unia nie pozwoli się Rosji skłócić. Że zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” nadal obowiązuje.
To sukces Warszawy i wszystkich stolic Unii Europejskiej. Ale to także mocny sygnał dla Polski
– a zwłaszcza naszych eurosceptyków, także z rządu – że warto się angażować w Europę. I że na solidarność krajów Unii i instytucji z Brukseli warto odpowiadać naszą solidarnością, choćby w debacie nad nowym traktatem dla UE, dzięki któremu cała Unia ma działać sprawniej.
Lecz ten sukces ma też gorzki smak. Moskwa pokazała, że nie zależy jej na pogłębionych stosunkach z Europą. To zła wiadomość dla samych Rosjan, którzy są i czują się Europejczykami. Ich władze przekonują jednak rodaków, że Rosja nie mieści się w Europie, że Europa Moskwy nie rozumie, a nawet jest jej wroga.
Warto robić gesty przekonujące braci Moskali, że niezależnie od różnic politycznych czy historycznych życzymy im dobrze, traktujemy Rosjan jak Europejczyków, popieramy demokratyczną i rynkową Rosję.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"