Ponad 540 rolników z woj. łódzkiego trafiło albo lada dzień trafi pod lupę prokuratorów. Z kłopotami muszą się liczyć wszyscy, którzy niedokładnie wpisali powierzchnię swoich upraw we wnioskach o unijne dopłaty w 2005 lub 2006 r. - zapowiada "Dziennik Łódzki".
Pierwsze wyroki zapadły w Radomsku. Rolnicy muszą oddać niesłusznie pobrane pieniądze i zapłacić grzywnę (kara więzienia jest orzekana w zawieszeniu). W większości wypadków rolnicy „wzbogacili się” o kilkadziesiąt złotych. Rekordzista w ciągu 2 lat wyłudził blisko 30 tys. zł.
Wcześniej czy później nieścisłości muszą wyjść na jaw. Wnioski przeglądają pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ponadto, do drzwi wylosowanych rolników pukają kontrolerzy z Agencji. Jeśli błąd przekracza 3 proc. powierzchni, ARiMR kieruje sprawę do prokuratury. – Przesłaliśmy już 540 zawiadomień, wyroków skazujących było 16 – mówi Włodzimierz Wojtaszek, p.o. dyrektor łódzkiego oddziału ARiMR. – Ciągle sprawdzamy kolejne dokumenty przekazywane nam przez biura powiatowe. Prokuratorzy mogą się spodziewać następnych zawiadomień.
Do tej pory z Bełchatowa przesłano ich 160, z Rawy – 200, z Piotrkowa blisko 20. Pierwsze wyroki zapadły w Radomsku. Prokuratura zbadała tam już ponad 300 zawiadomień ARiMR. – Kolejnych kilkadziesiąt wniosków czeka w kolejce – mówi Cezary Zawadzki, prokurator rejonowy. – Kara zależy od wysokości niesłusznie pobranej kwoty, najsroższa to 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywna – mówi Zawadzki. – Ale bierzemy też pod uwagę sytuację życiową rolnika.
Prokuratorzy spodziewają się prawdziwej lawiny wniosków z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dlaczego dopiero teraz zajmą się wnioskami o unijne dopłaty, skoro rolnicy dostaną już je po raz trzeci? Dyr. Włodzimierz Wojtaszek z ARiMR tłumaczy, że dokumenty napływają sukcesywnie i po kolei są też przekazywane zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. – Większość pomyłek to efekt wpisywania na oko – zastrzega. – Przypadki, gdzie rolnik z premedytacją wpisuje, że uprawia zboże, a ma ugór, można policzyć na palcach.
Źródło: "Dziennik Łódzki"