Z pewnością nie tak wyobrażano sobie główne tematy na polskiej scenie siatkówki dwa miesiące po zdobyciu przez biało-czerwonych mistrzostwa świata. Zatrzymanie prezesa PZPS Mirosława P. przez CBA odbiło się w siatkarskim środowisku szerokim echem. - To wielka szkoda i mam nadzieję, że to wszystko się nie potwierdzi - komentuje całą sprawę Ryszard Bosek, były trener reprezentacji Polski.
P. został zatrzymany po czwartkowych przeszukaniach Centralnego Biuro Antykorupcyjnego w siedzibie Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Nieoficjalnie przyznaje się, że prezes związku miał przyjąć kilkadziesiąt tysięcy złotych łapówki.
- Zatrzymano prezesa, a nie cały ruch siatkarski - mówi Bosek, który ma nadzieję, że sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona i nie odbije się negatywnie na całej polskiej siatkówce.
"Nie umniejszajmy sukcesów"
- Dzisiaj nie jesteśmy w stanie nikogo oskarżać, to są tylko podejrzenia. W przeszłości były różne dyskusje między działaczami, ale one nigdy nie kończyły się oskarżeniami. Wszystko trzeba przetrawić i zobaczyć, co dalej. Ale nie umniejszajmy przy tym sukcesów siatkarzy, bo na to nie zasłużyli - apeluje Bosek.
Cała sprawa dotyczy ewentualnych nieprawidłowości przy zatrudnianiu firm ochroniarskich na wrześniowych mistrzostwach świata w Polsce. To właśnie dokumenty związane z tą imprezą interesowały agentów CBA, którzy w czwartek przeszukiwali biuro PZPS.
Autor: drop / Źródło: sport.tvn24.pl, x-news, PAP