Główny Urząd Statystyczny ogłosił pod koniec ubiegłego tygodnia, że ceny żywności wzrosły w stosunku do ubiegłego roku o 8 proc. To najwyższy wynik od kilku lat, pisze "Trybuna".
Wydatki na żywność stanowią w budżecie statystycznego Polaka 26 proc. Ale wielu milionom Polaków wydatki żywieniowe pochłaniają większość dochodów. W trudnej sytuacji znaleźli się np. emeryci i renciści. W marcu mają otrzymać waloryzację świadczeń o 6,5 proc. Prawie wszystko zje dotychczasowa inflacja, która dalej będzie rosła, alarmuje "Trybuna".
Według dr Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, tendencja wzrostu cen utrzyma się na pewno w ciągu pierwszych dwóch kwartałów. Skoro bowiem brakuje nam np. zbóż, to na przednówku ich nie przybędzie. Ich wysokie ceny przełożą się na droższe pieczywo, mąkę, makarony, czy kasze. Można się spodziewać, że będą rosły także ceny artykułów pochodzenia zwierzęcego. Na razie mięsa w Europie jest dużo, ale kiedyś ta nadwyżka się skończy. Podrożeją owoce, bo w zeszłym roku mieliśmy nieurodzaj. Ceny artykułów mleczarskich też się jeszcze nie ustabilizują, gdyż zimą następuje spadek produkcji mleka.
Źródło: Trybuna