Prezydent Armenii Armen Sarkisjan nie podpisze dekretu w sprawie dymisji szefa sztabu generalnego Onika Gaspariana - poinformowały agencje w Erywaniu. Rezygnacji dowódcy domaga się premier Nikol Paszynian, który oskarżył armię o próbę zamachu stanu.
"Projekt dekretu został szczegółowo omówiony z czołowymi prawnikami i niezależnymi ekspertami. Podsumowując ich opinie, można wyciągnąć wniosek, że dokument jest zasadniczo sprzeczny z konstytucją" - przekazała w oświadczenia administracja Armena Sarkisjana.
W komunikacie podano, że "prezydent nie popiera żadnej siły politycznej i podejmuje decyzje kierując się wyłącznie interesem narodowym". Podkreślono również, że "siły zbrojne muszą pozostać neutralne w kwestiach politycznych". "Obecna sytuacja jest bezprecedensowa, wymaga systemowych i kompleksowych rozwiązań i nie można jej rozwiązać poprzez częste zmiany kadrowe" - poinformowała administracja Sarkisjana.
Rezygnacji szefa sztabu generalnego domaga się premier Nikol Paszynian, który wcześniej oskarżył armię o próbę zamachu stanu.
Po wywiadzie premiera
Konflikt szefa rządu z wojskowymi jest pokłosiem środowego wywiadu premiera dla portalu 1in.am, w którym ocenił, że rosyjskie systemy iskander są "zawodne". W ten sposób Paszynian odniósł się do twierdzenia byłego prezydenta Serża Sarkisjana, że iskanderów można było użyć już trzeciego-czwartego dnia po wybuchu wojny z Azerbejdżanem o Górski Karabach.
- Myślę, że (Sarkisjan) powinien mieć odpowiedzi na wiele pytań, a nie zadawać pytania, na które zna odpowiedzi. A może odpowie, dlaczego wystrzelone pociski Iskander nie eksplodowały lub eksplodowały tylko w 10 procentach? - powiedział Paszynian.
Wiceszef sztabu generalnego Tiran Chaczatrian ocenił, że słowa premiera są "niepoważne". Później media w Erywaniu przekazały, że wojskowy został zwolniony. Wywołało to falę oburzenia wśród żołnierzy. Sztab generalny zażądał dymisji szefa rządu, uzasadniając w oświadczeniu, że Chaczatrian został zwolniony z "powodów krótkowzrocznych i nieuzasadnionych", że decyzja w sprawie dymisji została przeprowadzona "bez uwzględnienia narodowych i państwowych interesów" i została oparta "wyłącznie na osobistych i ambicjonalnych uczuciach".
Nikol Paszynian odpowiedział, że żądanie jego dymisji jest "próbą zamachu stanu". Oznajmił, że zwolnił szefa sztabu generalnego, jednak - jak się okazało - było to przedwczesne twierdzenie.
Protesty w Erywaniu
Po konflikcie premiera z armią opozycja zorganizowała wiece w Erywaniu, oskarżając Paszyniana o próbę sprowokowania wojny domowej i apelując, by ustąpił z urzędu.
W czwartek przeciwnicy władz zablokowali ulice w centrum miasta. Rozbili też też kilka namiotów w pobliżu gmachów państwowych. Do protestów doszło także w piątek. Ormiański portal news.am przekazał, że wiec na rzecz poparcia armii odbędzie się także w niedzielę.
Próba odzyskania kontroli
Rosyjski portal RBK przypomniał, że po wybuchu walk o separatystyczny Górski Karabach Armenia miała na uzbrojeniu 16 systemów rakietowych: osiem elbrusów, cztery toczki i cztery iskandery.
Pod koniec września zeszłego roku władze Azerbejdżanu podjęły próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem (położonym na terenie tego kraju i zamieszkałym przez Ormian). Po sześciu tygodniach walk, w których zwycięstwo odniosły wojska azerbejdżańskie, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni między Armenią, Azerbejdżanem oraz Rosją, jako gwarantem przestrzegania umowy.
Do spornego regionu wkroczyły rosyjskie siły pokojowe, a Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do tego regionu.
Źródło: 1in.am, news.am, RBK, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru