Zielonogórscy policjanci eskortowali do szpitala ojca z dziećmi. Mężczyzna wiózł siedmioletniego syna, który upadł i miał dotkliwe obrażenia. Chłopiec uzyskał pomoc, a do komendy trafiła laurka od jego siostry.
Jechali już do komendy na przerwę, kiedy usłyszeli, że w pobliżu znajduje się mężczyzna z dwójką dzieci, który potrzebuje pomocy w dojeździe do szpitala. Dyżurny chciał zadysponować inny patrol, ale policjanci sami zadeklarowali, że ruszą naprzeciw rodzinie.
- Zdenerwowany ojciec poinformował, że syn, z którym właśnie stara się przedostać przez miasto do szpitala, spadł z wysokości, co skutkowało utratą przytomności chłopca i dotkliwymi obrażeniami ciała. W trakcie jazdy starał się utrzymywać z chłopcem kontakt - przekazała młodszy aspirant Anna Baran z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Ojciec z dziećmi znajdował się na rondzie Andrzeja Huszczy w Zielonej Górze i to stamtąd eskortowano rodzinę do Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze.
"Dzienkujemy Wam"
- Chłopcu udzielono fachowej pomocy, a my jesteśmy dumni z naszych policjantów, których ponownie nie zawiodła intuicja i empatia. Największym wynagrodzeniem policyjnych starań jest oczywiście zdrowie chłopca, ale ogromne wzruszenie na naszych twarzach wywołała wysłana do nas laurka z podziękowaniem od siostry eskortowanego chłopca - dodała Baran.
Dziewczynka opatrzyła swój rysunek krótkim tekstem: Dzienkujemy Wam! Bardzo dzienkuje za pomoc dojechania do szpital, dzienki wam mój braciszek został uratowany i bendzie zdrowy (pisownia oryginalna - red.).
Autorka/Autor: aa/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja