Nie było kontaktu z najemcą, więc drzwi gminnego lokalu w Przytoku koło Zielonej Góry otworzono komisyjnie. Okazało się, że wewnątrz znajdują się zmumifikowane zwłoki. Sekcja nie pozwoliła wskazać, kiedy i jak doszło do zgonu. Sprawę wyjaśnia prokuratura z Zielonej Góry.
W miejscowości Przytok (woj. lubuskie), w lokalu należącym do gminy, znaleziono zmumifikowane zwłoki człowieka. Mieszkanie było zamknięte, a z najemcą od dłuższego czasu nie było kontaktu. Ciało odnaleziono 9 stycznia, tuż po tym, jak komisyjnie, w asyście policji, otworzono mieszkanie.
O sprawie pierwsza informowała "Gazeta Wyborcza". Według jej ustaleń najemcą lokalu był 62-letni mężczyzna, którego niektórzy mieszkańcy nie widzieli nawet od blisko dwóch lat.
O okoliczności tej sprawy chcieliśmy zapytać wójta gminy Zator, który miał uczestniczyć w komisyjnym otwieraniu lokalu, ale jak przekazano nam w sekretariacie, aktualnie przebywa na urlopie.
Konieczne dalsze badania
- Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce. Prokurator wszczął śledztwo, które ma wyjaśnić czas, okoliczności i przyczynę śmierci tej osoby - powiedziała tvn24.pl Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Wiadomo, że biegły z zakresu medycyny sądowej przeprowadził już sekcję zwłok. - Potwierdził, że doszło do zmumifikowania, czyli samoistnego wysuszenia zwłok. Nie był jednak w stanie określić czasu śmierci i przyczyny. To oznacza, że w tym momencie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak długo ciało tej osoby mogło się znajdować w mieszkaniu - przekazała prokuratorka.
Biegły pobrał próbki do dalszych badań histopatologicznych oraz genetycznych. Na ich wyniki trzeba będzie poczekać co najmniej kilka tygodni. - Można zakładać, że znalezione zwłoki należą do najemcy lokalu, ale my musimy mieć na to konkretne dowody. Stąd badania genetyczne. Mamy już materiał porównawczy od potencjalnych członków rodziny. Dzięki temu będziemy mogli określić tożsamość tej osoby - dodała Antonowicz.
Podczas oględzin mieszkania nie znaleziono śladów, które wskazywałyby na kryminalny charakter tego zdarzenia, ale jak tłumaczy rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury, to wstępny etap śledztwa, więc wszystkie hipotezy są brane pod uwagę.
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24