Pracownicy MZK w Zielonej Górze sami zrzucili się na miejski autobus. Wiek pojazdu jest jego największym atutem. 30-letni ikarus ma jeździć po mieście, ale tylko jako atrakcja. Pracownicy MZK ściągnęli go z Budapesztu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Mieszkańcy Zielonej Góry znów usłyszeli ten dźwięk - ikarus po ponad 13 latach wraca do południowej stolicy Lubuskiego. - Autobus zakupiłem wspólnie z kolegą – mówi pracownik MZK Oskar Suchodolski. Pojazd ma ponad 30 lat i miał ponad milion kilometrów na liczniku. Miał, bo jest po generalnym remoncie. - Ikarus kojarzy się z Zieloną Górą. Co prawda w Polsce już ich nie ma, ale udało się nam go znaleźć w Budapeszcie – podkreśla kierownik działu przewozów Jacek Newelski.
Niebieski ikarus w Zielonej Górze ma docelowo zmienić kolor i ubarwić życie miasta. Ryk węgierskiego silnika mieszkańcy i turyści usłyszą podczas trwającego Winobrania, czyli dni miasta, ale też w noc muzeów, w Mikołajki czy latem - wtedy ruszy na linię turystyczną. - Kosztował tyle, że można kupić dobrej klasy samochód – zwraca uwagę Oskar Suchodolski.
Sentymentalna podróż ikarusem
Starsi mieszkańcy będą mogli wyruszyć w sentymentalną podróż, młodsi przekonają się jak luksusowe są współczesne pojazdy komunikacji miejskiej. - Praktycznie był czas, że w Polsce nie było innych autobusów niż ikarusy – stwierdza prezes Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie Robert Człapiński.
To one najlepiej radziły sobie z dziurawymi kiedyś drogami i z siarczystym mrozem. Ikarus dzielnie pokonywał nierówności i niską temperaturę, gorzej było z komfortem pasażerów, bo zamiast klimatyzacji był nadmuch.
- W wozach przegubowych, w tak zwanej sekcji B, tego nadmuchu nie było – wspomina Robert Człapiński. - O ile z przodu faktycznie autobus jeszcze był w miarę ciepły, natomiast w tylnej części było chłodno – dodaje.
Ikarus ikarusowi nierówny - nowsze miały automatyczną skrzynię biegów. Dla pasażerów to bez większego znaczenia, dla kierowcy wręcz przeciwnie.
Ikarus sprawdzał się o każdej porze roku. Zabierał na pokład też dużo więcej ludzi niż inne pojazdy. Oficjalnie prawie 200. - W 2008 roku, podczas Bachanaliów, studenci pobili rekord osób, które zmieściły się w ikarusie. Ten rekord wynosi 309 osób w jednym autobusie – wspomina Michał Niemczynowski z MZK w Zielonej Górze.
Ikarus z Budapesztu zaparkował w zielonogórskiej zajezdni obok pachnących nowością elektryków, ale to on ma najbardziej elektryzować pasażerów.
Źródło: TVN24