Od dziesięciu miesięcy przyjmują zgłoszenia o wszelkich sytuacjach, w których zwierzętom dzieje się krzywda, potem je przetwarzają i kierują do właściwych instytucji. Tak działa Animal Helper, czyli aplikacja podobna do numeru 112, ale dla zwierząt. Do tej pory za jej pośrednictwem można było zgłaszać zdarzenia w pięciu województwach. Teraz projekt obejmuje już pół Polski.
Animal Helper to aplikacja, która powstała dzięki staraniom Fundacji Psia Krew. Głównym celem tego projektu jest szybkie i skuteczne niesienie pomocy zwierzętom. Za pośrednictwem aplikacji (przez formularz lub specjalną infolinię) można zgłaszać wszystkie sytuacje, w których dochodzi do krzywdy zwierząt.
Działają już w 8 z 16 województw
- Szukaliśmy rozwiązania na skalę całego kraju, które zaangażuje nie tylko jednostki budżetowe i organizacje pozarządowe, ale również, a właściwie przede wszystkim, społeczeństwo. Tak powstała idea aplikacji Animal Helper - tak Adam van Bendler, czyli znany stand-uper i założyciel Fundacji Psia Krew opowiadał o "numerze 112 dla zwierząt", gdy trwały jeszcze testy aplikacji, a w planach było przyjmowanie zgłoszeń tylko z Pomorza.
Dyspozytorki odebrały pierwsze zgłoszenie 8 listopada 2023 roku. Przez dziesięć miesięcy przyjęły ponad 6,4 tysiąca próśb o pomoc zwierzętom. Do tej pory za pośrednictwem aplikacji zgłoszeń dokonywano w województwach: pomorskim, zachodniopomorskim, łódzkim, śląskim i wielkopolskim. A od dziś (22 sierpnia) do tej listy dołączają również: lubuskie, kujawsko-pomorskie i opolskie.
Animal Helper, czyli jak to działa?
Zawsze gdy zwierzęciu dzieje się krzywda, należy poinformować odpowiednie służby. Problem w tym, że nie zawsze wiadomo, do kogo należy się zwrócić. Człowiek, któremu po raz pierwszy przyjdzie wezwać pomoc do potrąconego kota czy bitego psa, może mieć dylemat, którą ze służb wezwać: policję, ekopatrol straży miejskiej, a może organizację walczącą o prawa zwierząt.
- Problemów w zakresie powiadamiania o krzywdzie zwierząt jest całe mnóstwo. Brak jest odpowiedniej instytucji, która kompleksowo zajmie się zgłoszeniami dotyczącymi niehumanitarnego traktowania zwierząt. Instytucji całodobowej, wyposażonej w narzędzia prawne oraz w zaplecze techniczne do udzielenia natychmiastowej, niezbędnej pierwszej pomocy, czy też w ośrodki rehabilitacji dla zwierząt - tłumaczy Paweł Gebert, biegły sądowy z zakresu dobrostanu zwierząt i współtwórca aplikacji.
Jeśli nie wiadomo, do kogo zwrócić się po pomoc, można skorzystać z aplikacji Animal Helper. Ideą tego projektu jest ujednolicenie i koordynacja powiadamiania służb o wypadkach z udziałem zwierząt lub o przypadkach znęcania się. Mowa tu zarówno o zwierzętach domowych, jak i dzikich czy gospodarskich.
Zgłoszenia można składać telefonicznie i za pomocą formularza w aplikacji. To drugie, o ile to możliwe, opatrzyć można zdjęciami. To szczególnie istotne w kontekście znęcania się nad zwierzętami, bo zdjęcia i materiały video to najlepsze dowody w sprawach sądowych.
Zgłoszenia trafiają do centrali, w której specjalnie przeszkolone pracowniczki przetwarzają je i przekierowują do odpowiedniej dla danego miejsca i rodzaju zdarzenia jednostki reakcyjnej. Każde zgłoszenie ma swój numer. Dzięki temu można monitorować, co dalej dzieje się w sprawie, którą powierzono służbom. W ten sposób użytkownik nie traci czasu na zastanawianie się, gdzie zgłosić dany przypadek i nie odbija się od zamkniętych drzwi.
Ponad sześć tysięcy zgłoszeń
Pierwsze zgłoszenie przyjęto 8 listopada 2023 roku. Od tego czasu dyspozytorki przyjęły ponad 6,4 tysiąca próśb o pomoc. Podczas wakacji najbardziej pracowitym miesiącem okazał się lipiec. Do dyspozytorni wpłynęło 1001 zgłoszeń. Jak to wygląda w sierpniu w poszczególnych województwach? W województwie pomorskim o interwencje proszono 218 razy, w zachodniopomorskim - 93, w łódzkim - 51, w śląskim - 75, a w Wielkopolsce - 74.
- W województwie pomorskim działamy najdłużej i tutaj jesteśmy najbardziej znani, stąd ta liczba zgłoszeń jest znacznie większa niż w pozostałych województwach. Lipiec i sierpień pokazują, że będąc na wakacjach, nasi zgłaszający zauważają zwierzęta w potrzebie. To naprawdę gorący czas w naszej centrali, bo zgłoszeń wpływa bardzo dużo. Aktualnie tylko w miesiącach wakacyjnych otrzymaliśmy już blisko 1500 zgłoszeń – wylicza Magdalena Matelska z Fundacji Psia Krew.
Jak informuje fundacja, zdecydowana większość zgłoszeń dotyczy zwierząt domowych takich jak psy i koty. - Najprawdopodobniej wynika to z tego, że te zwierzęta, jako społeczeństwo, zauważamy najbardziej i do nich jest nam najbliżej. Otrzymujemy też bardzo wiele zgłoszeń dotyczących zwierząt dzikich - w szczególności ptaków, saren, lisów. Sporadycznie wpływają zgłoszenia dotyczące zwierząt gospodarskich - opowiada Matelska.
- Łącznie aż 35 procent zgłoszeń, które otrzymujemy, dotyczy znęcania się nad zwierzętami, głównie poprzez niewłaściwe warunki bytowe. Zaniedbane psy na zbyt krótkich łańcuchach, nieleczone choroby, rozlatujące się budy, które nie chronią przed warunkami atmosferycznymi, to niestety bardzo przykra norma – dodaje Paweł Gebert.
"Musimy mierzyć siły na zamiary"
Aktualnie zgłoszenia przyjmuje 12 operatorek, które pracują w systemie zmianowym przez całą dobę. - Widzimy, że należy zwiększyć liczbę osób na zmianie, stąd też uruchomiliśmy rekrutację uzupełniającą do naszego wspaniałego zespołu. Choć to już połowa Polski, jesteśmy dopiero na początku tej drogi, stale się uczymy, stale dopracowujemy pewne schematy i działania, by działać szybciej i lepiej – mówi Matelska.
Twórcy projektu chcą, by aplikacja działała docelowo na terenie całej Polski. Cel ambitny, ale niełatwy, bo to oddolna inicjatywa, która samodzielnie dba o finansowanie wszystkich działań. Obecnie miesięczny koszt działania centrali to około 65 tysięcy złotych.
- Nieustannie pracujemy nad pozyskiwaniem partnerów i sponsorów po to, by móc działać szerzej i szybciej rozszerzać się o kolejne województwa. Poszukujemy grantów i dofinansowań, uruchomiliśmy też zbiórkę. Robimy co w naszej mocy, by przyjmować zgłoszenia z kolejnych części Polski, ale musimy też mierzyć siły na zamiary – dodaje Magdalena Matelska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: animalhelper.pl