60-latek dostał mandat za wyrzucenie śmieci w lesie województwa lubelskiego. Musiał też posprzątać zanieczyszczony przez siebie teren. Jak informuje policja, na pytania o przyczynę swojego zachowania odpowiedział, że "po prostu przejeżdżał przez to miejsce i w pewnym momencie postanowił wyrzucić posiadane w aucie śmieci".
Zgłoszenie o wyrzuceniu śmieci w lesie dyżurny wisznickiego komisariatu dostał w połowie października. Policjanci potwierdzili, że na terenie są rozrzucone śmieci. Niektóre z nich pozwoliły na dotarcie do właściciela odpadów.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Leśnicy apelują: będąc w lesie, zabierz z niego 5 śmieci
"Na działce porzucone były folie, plastikowe opakowania, butelki i papiery. Wśród wyrzuconych przedmiotów znajdowały się też czarne folie z etykietą firmy kurierskiej. Dane, które się tam znajdowały, finalnie pozwoliły mundurowym ustalić nadawcę i odbiorcę przesyłki oraz dotrzeć do mężczyzny, który podejrzany był o zaśmiecenie terenu" - informuje policja w komunikacie.
Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to zrobił
Trop doprowadził do 60-letniego mieszkańca powiatu siemiatyckiego, który wykonywał prace na terenie powiatu bialskiego. "W trakcie rozmowy z funkcjonariuszem prowadzącym czynności w tej sprawie, nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Stwierdził, że po prostu przejeżdżał przez to miejsce i w pewnym momencie postanowił wyrzucić posiadane w aucie śmieci" - relacjonują mundurowi.
Mężczyzna został ukarany mandatem, uprzątnął również teren który zaśmiecił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Biała Podlaska